Od nas zależy los warmińskiego Kościoła

2014-10-26 10:21:16(ost. akt: 2014-10-26 10:32:23)

Autor zdjęcia: Archiwum GO

Ostatnia niedziela października jest w wielu parafiach obchodzona jako uroczystość poświęcenia własnej świątyni. Jest ona doskonałą okazją do tego, abyśmy sobie uświadomili i przypomnieli o naszej osobistej odpowiedzialności za Kościół


Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie, oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powyrzucał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, co sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu Ojca mego targowiska”. Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?” Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”. Powiedzieli do Niego Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?” On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus. EWANGELIA na uroczystość Rocznicy poświęcenia własnego kościoła, J 2,13-22:


Od nas zależy los warmińskiego Kościoła


Ks. Zdzisław KieliszekW ostatnich tygodniach polscy siatkarze i piłkarze nożni przynieśli nam wiele radości. Pierwsi zostali mistrzami globu, drudzy pokonali po raz pierwszy w historii – i to od razu w meczu szalenie ważnym o tzw. punkty – Niemców, aktualnych triumfatorów tegorocznego piłkarskiego mundialu. Wielu z nas zapewne siedziało w swoim czasie przed telewizorami z wypiekami na twarzy czy też nerwowo chodziło po pokoju, nie mogąc z emocji znaleźć sobie miejsca. Może nawet ktoś miał szczęście, aby śledzić owe wydarzenia w katowickim Spodku lub na Stadionie Narodowym w Warszawie. Pewnie nieliczni byli Polacy, którzy oglądając tamte wydarzenia pozostali zupełnie zdystansowani i bez emocji, tak jakby żadna z drużyn nie była im ani znana, ani też bliska. Jak znam życie, bo sam jestem zagorzałym kibicem i tak właśnie robię, niejeden z nas nie tylko wówczas trzymał nieustannie kciuki za naszych reprezentantów, ale być może również czynił jakieś gesty, które miały ponieść piłkę w odpowiednie miejsce, gdy uderzali lub strzelali nasi, a wyrzucić poza boisko lub zatrzymać przed bramką, gdy to samo czynili rywale. Ktoś postronny i niezainteresowany sportem, obserwując nas w takim momencie, mógłby dojść do wniosku, że sami uczestniczymy w rywalizacji i od naszego zaangażowania bezpośrednio zależy wynik meczu.

Ostatnia niedziela października jest w wielu parafiach obchodzona jako uroczystość poświęcenia własnej świątyni. Jest ona doskonałą okazją do tego, abyśmy sobie uświadomili i przypomnieli o naszej osobistej odpowiedzialności za Kościół, który jest nie tylko – jak śpiewamy w jednej z pieśni liturgicznych – domem z kamieni i złota, ale jest przede wszystkim wspólnotą ludzkich serc. W obecnym czasie nasza odpowiedzialność za Kościół warmiński jest niezwykle namacalna. Jak wiemy z niedawnego listu naszego arcypasterza trwa właśnie kanoniczny proces informacyjny, którego zwieńczeniem będzie mianowanie przez papieża Franciszka biskupa-koadiutora dla archidiecezji warmińskiej. Możemy postem i modlitwą wesprzeć Ojca Świętego i wszystkie inne osoby zaangażowane w ten proces. Podjęty przez nas w tej intencji post i zanoszone przed Boże Oblicze modlitwy mogą przymnożyć Ojcu Świętemu i jego pomocnikom Bożego światła, którego z pewnością potrzebują, aby dokonać dobrego wyboru, wskutek którego mianowana zostanie osoba faktycznie miła Panu i zdolna owocnie poprowadzić z Bożą pomocą przez kolejne lata nasz lokalny Kościół.

Nie bądźmy zatem biernymi obserwatorami w sprawie toczącego się wyżej wspomnianego procesu informacyjnego, ale – na wzór prawdziwych kibiców, którzy na najróżniejsze sposoby wspierają umiłowane drużyny – z zaangażowaniem i przejęciem wspomóżmy postem i modlitwą papieża Franciszka i wszystkie inne osoby, od których zależy, kto zostanie wyznaczony na naszego biskupa-koadiutora. Sportowcy często podkreślają, że doping kibiców dodaje im skrzydeł i dzięki niemu potrafią wznieść się na wyżyny swoich możliwości. Analogicznie, zachowując oczywiście odpowiednie proporcje, możemy być pewni, że im gorliwiej będziemy pościli i modlili się w intencji dobrego wyboru, jakiego papież i jego pomocnicy mają dokonać, tym świętszego też dostaniemy pasterza. Pan zawsze wysłuchuje przecież próśb swoich pokornych sług!

ks. Zdzisław Kieliszek

Źródło: Gazeta Olsztyńska