Nie bój się pójść za Bogiem
2015-01-25 13:06:42(ost. akt: 2015-01-25 13:34:55)
Pójście za Jezusem nie oznacza łatwej drogi, czasami przypomina pełną trudu górską wspinaczkę. Warto jednak wybierać Boga - fragment dzisiejszej Ewangelii rozważa ks. Zdzisław Kieliszek
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi”. I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. Idąc dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim.
Warto pójść za Jezusem
Kilka lat temu z blisko trzydziestoosobową grupą młodzieży byłem na letnich rekolekcjach oazowych w Krynicy Zdrój. W pobliżu tej uzdrowiskowej górskiej miejscowości znajduje się Jaworzyna Krynicka (1114 m). To najwyższy szczyt i punkt widokowy w okolicy, z którego można podziwiać prześliczne krajobrazy. Przy sprzyjającej pogodzie uda się dostrzec także pasmo Tatr, wyłaniające się jakby zza mgły.
Któregoś razu zaproponowałem młodzieży, abyśmy wybrali się na Jaworzynę i po drodze zrealizowali poszczególne punkty przewidziane w naszym rekolekcyjnym porządku dnia. Wyprawa miała zająć cały dzień, gdyż mieliśmy wędrować pieszo, co oznaczało najpierw kilkugodzinną wspinaczkę na Jaworzynę, a następnie niemal tak samo długie zejście z góry i powrót do ośrodka, w którym mieszkaliśmy. Okazało się przy okazji, że tylko ja miałem wcześniej okazję wejścia na Jaworzynę. Dla innych miał to być przysłowiowy „pierwszy raz”. Nikt nie był więc tak do końca świadomy, że choć góra nie jest może jakoś szczególnie wysoka, ale wejście na nią do łatwych nie należy. Parę razy trzeba pokonać wyjątkowo strome i dość długie podejścia. Nikt też nie przeczuwał, jak piękne widoki będzie można podziwiać, będąc już na górze. Innymi słowy, wędrując na Jaworzynę, można nieco posmakować szlaków w znacznie wyższych pasmach górskich, a na samym szczycie wysokogórskich widoków. Przed rozpoczęciem wyprawy uprzedziłem oczywiście młodzież przed czekającymi nas trudnościami, a dla zachęty pokazałem parę zdjęć zrobionych przeze mnie kiedyś ze szczytu Jaworzyny. Wyruszyliśmy chwilę po śniadaniu. Podróż okazała się nadzwyczaj uciążliwa. Tego dnia był niemiłosierny upał i duchota. Na szczyt dotarliśmy około południa, wszyscy bardzo znużeni. I wtedy jeden z uczestników, zachwycając się otaczającym nas krajobrazem, powiedział: „Proszę księdza, niezwykłe są te widoki. Naprawdę warto było ponieść cały ten trud wspinaczki”.
W niedzielnym fragmencie Ewangelii Jezus kieruje do nas zaproszenie: „Pójdźcie za mną”. Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że wraz z tym zaproszeniem Pan obiecuje łatwe i w ogóle pozbawione trudności życie. Wręcz przeciwnie, zapowiada, że każdy, kto przyjmie to zaproszenie, na pewno doświadczy w swym życiu krzyża. Co więcej, krzyż nierozerwalnie wplecie się w jego życie czy to w postaci choroby, czy odrzucenia i niezrozumienia przez ludzi, czy jakichś innych trudności i przeciwności. Ale Jezus też obiecuje każdemu, kto ten krzyż z miłością przyjmie i będzie go wytrwale dźwigał, że kiedyś z nawiązką nagrodzi go za ten trud.
I tak, jak górski wędrowiec niemalże od razu zapomina o bólu nóg i zniechęceniu, gdy znajdzie się na samym szczycie i nic one dla niego już nie znaczą, gdyż może wreszcie podziwiać rozciągające się wokół widoki, tak też i my – bądźmy pewni – jeśli przyjmiemy Jezusowe zaproszenie i wytrwale za Jezusem będziemy podążali przez życie, kiedyś już w niebie do Niego wykrzykniemy: „Panie, naprawdę było warto!”.
ks. Zdzisław Kieliszek
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez