Dłonie Boga
2015-02-16 15:32:18(ost. akt: 2015-02-16 15:39:35)
Ewangelia niedzielna przypomniała nam uzdrowienie trędowatego. Co jest trądem w moim życiu? Czy wierzę, że Bóg może mnie oczyścić? Ewangelię rozważa ks. Hubert Tryk
Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: „Chcę, bądź oczyszczony!” Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: „Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich”. Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.
DOTYK MIŁOŚCI
Domyślam się, że Jezus mógł uzdrowić trędowatego bez dotyku, ale skoro go dotknął to widocznie ten gest był ważny i potrzebny. Prawo zabraniało dotykać trędowatych, ponieważ kontakt z osobą chorą na trąd powodował zaciągnięcie nieczystości. Były zatem jakieś ważne powody, że Jezus złamał prawo i okazał ten gest choremu.
Dotyk jest bardzo ważny w języku miłości. Zwłaszcza w okresie niemowlęcym i wczesnego dzieciństwa istnieje głęboka potrzeba dotyku, który staje się wyrazem czułości, ciepła, daje dziecku poczucie bezpieczeństwa i miłości. Brak dotyku w relacji dziecko – rodzice jest złym zachowaniem, może w przyszłości owocować zamknięciem emocjonalnym, trudnościami w nawiązywaniu relacji, lękiem i swoistą izolacją.
Wiadomo, że trąd powodował izolację od reszty społeczeństwa. Osoby chore na trąd musiały żyć w odosobnieniu. Myślę, że dziś jest wiele osób, które żyją w izolacji – nie potrafią tworzyć więzi, boją się bliskości relacji, a źródło ich problemów tkwi często w brakach czułości i miłości z okresu dzieciństwa.
Scena, gdy Jezus poprzez dotyk i uzdrowienie włącza trędowatego do społeczeństwa uzmysławia mi, że Jezus może uzupełniać wszelkie braki emocjonalne i przywracać piękną zdolność do tworzenia głębokich więzi.
Dotykając trędowatego Jezus nie tylko nie zadał mu bólu, ale podarował uzdrowienie. Tylko dłonie Jezusa mają taką moc, by dotykać naszych bolesnych miejsc, czyli często wspomnień, przynosząc ulgę.
ks. Hubert Tryk
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez