Czy papież musi zajmować się ekologią?
2015-07-13 08:39:45(ost. akt: 2015-07-13 08:50:09)
Encyklika papieża Franciszka „Laudato Si'. W trosce o wspólny dom” jeszcze nie ujrzała światła dziennego, a media już zdawały się wiedzieć, że jest „antypolska” oraz że papież powinien zająć się czymś innym, niż ekologią.
Kto mimo tych uprzedzeń sięgnął po nią i zapoznał się z jej treścią, musiał stwierdzić, jak bezsensowne były tego rodzaju zarzuty. Pierwsza w historii nauczania Magisterium Kościoła na wskroś „ekologiczna” encyklika okazała się znakomitym tekstem, który wpisuje się w nauczanie społeczne papieży ostatnich dziesięcioleci. Już obfitość odniesień do dokumentów poprzedników, szczególnie do niesłusznie zapomnianej i niedocenionej encykliki Benedykta XVI „Caritas in veritate”, świadczy o tym, że mimo niewątpliwej oryginalności i świeżości tego tekstu, wpisuje się on w główne linie katolickiej nauki społecznej. Jak już to uczynił w adhortacji „Evangelii gaudium”, papież Franciszek wyraźnie pragnie dowartościować i ukazać również kolegialność biskupów, sięgając często w swojej encyklice do dokumentów ogłoszonych przez konferencje episkopatów różnych Kościołów lokalnych.
Jednak najcenniejszym wkładem nowej encykliki jest ukazanie problemów ochrony środowiska w szerokiej perspektywie ekologii integralnej. Tak właśnie określa papież własne podejście do problematyki ekologicznej. Franciszkowi nie chodzi wcale o to, by stać się stroną sporu toczącego się wokół pytań w stylu: czy i na ile działania człowieka rzeczywiście wpływają na zmiany klimatyczne, które programy ochronne mają zostać wprowadzone, a które nie, jakie formy wytwarzania energii są najlepsze, a jakie nie. Jak pisze: „w wielu kwestiach szczegółowych Kościół nie ma podstaw, by proponować definitywne rozwiązania i rozumie, że powinien słuchać i promować uczciwą debatę wśród naukowców, szanując różnorodność opinii” (nr 61).
Istotne jest wskazanie na źródło problemu ekologicznego, jakim jest technokratyczne, oparte na bezmyślnej konsumpcji i arogancji podejście współczesnych ludzi, szczególnie posiadających władzę i środki materialne, do bogactw planety, jaką zamieszkują. Problem ekologiczny jest w istocie problemem antropologicznym. „Kryzys ekologiczny - jak podkreśla Franciszek - jest ujawnieniem się lub zewnętrznym przejawem kryzysu etycznego, kulturowego i duchowego nowoczesności” (nr 119). Zapomnienie o Stwórcy i wyrugowanie Go z procesów decyzyjnych prowadzi do degradacji nie tylko środowiska, ale także człowieka, a ostatecznie zagraża całej ludzkości.
Franciszek zwraca uwagę, że logika, która prowadzi do zniszczenia środowiska, jest również odpowiedzialna za odbieranie najuboższym tego, czego koniecznie potrzebują do życia. „Jeśli nie uznaje się w samej rzeczywistości znaczenia człowieka ubogiego, ludzkiego embrionu, osoby niepełnosprawnej - by podać tylko kilka przykładów - trudno będzie usłyszeć wołanie samej przyrody” (nr 117). W ten sposób papież pokazuje, że „klasyczne” dla Kościoła katolickiego kwestie ochrony życia ludzkiego od jego italic textpoczątków do naturalnej śmierci, nie są wyrazem jakiejś separatystycznej katolickiej moralności, ale raczej elementami postawy konsekwentnie ekologicznej. Franciszek wyraża to z właściwą sobie bezpośredniością: „Ponieważ wszystko jest ze sobą powiązane, nie da się pogodzić obrony przyrody z usprawiedliwianiem aborcji” (nr 120).
Papież apeluje z jednej strony do decydentów politycznych o rzetelny dialog, który nie będzie uzależniany wyłącznie interesami ekonomicznymi i wskazuje przy tym na niebezpieczeństwa płynące z faktu, że budżety niektórych koncernów przewyższają budżety całych państw. Żadne reformy i programy ochronne nie odniosą jednak skutku, bez zmiany mentalności, bez - jak mówi Franciszek - „nawrócenia ekologicznego”, wyrażającego się m.in. w oszczędności i powściągliwości. By mogło się ono dokonać, potrzebne są obok wielkich programów politycznych małe kroki pojedynczych ludzi, których papież zachęca, by zaczęli w swoich codziennych decyzjach, szczególnie tych dotyczących nabywania dóbr i stylu życia, myśleć i działać alternatywnie, nie poddając się dyktatowi konsumpcji i logice „użyj i wyrzuć” (nr 123). Przypomina przy tym stwierdzenie Benedykta XVI z „Caritas in veritate”: „Kupno jest zawsze aktem moralnym, nie tylko ekonomicznym” (nr 206).
Wbrew obawom krytyków papież Franciszek nie wpisał się ze swoją ekologiczną encykliką w spłaszczoną i mocno zideologizowaną perspektywę niektórych ruchów ekologicznych, chociaż mocno podkreślił powinność moralną ochrony środowiska u decydentów, polityków i globalnych „graczy” w świecie ekonomii, gospodarki i finansów. Ekologia integralna papieża Franciszka to podejście płynące z solidnej teologii stworzenia, na wskroś katolickie i charakterystyczne dla nauki społecznej Kościoła. Okazuje się, że ekologia, jak ją przedstawia papież Franciszek, nie jest wcale tematem zastępczym, ale trafia w samo sedno problemów współczesnego świata.
Ks. Marian Machinek MSF
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez