Małe, wielkie cuda - XVII niedziela zwykła
2015-07-26 14:06:54(ost. akt: 2015-07-26 14:14:44)
Dzisiejsza Ewangelia przypomina o Bogu, który karmi tłum, rozmnażając niepozorny pokarm. Po raz kolejny przypomina - Bóg o wszystko się troszczy. On z czegoś niepozornego, uczyni coś wielkiego.
Jezus udał się za Jezioro Galilejskie, czyli Tyberiadzkie. Szedł za Nim wielki tłum, bo widziano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali. Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami. A zbliżało się święto żydowskie, Pascha. Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą do Niego, rzekł do Filipa: „Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili?” A mówił to wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co miał czynić. Odpowiedział Mu Filip: „Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać”. Jeden z uczniów Jego, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: „Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?” Jezus zatem rzekł: „Każcie ludziom usiąść!” A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: „Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło”. Zebrali więc, i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, które zostały po spożywających, napełnili dwanaście koszów. A kiedy ci ludzie spostrzegli, jaki cud uczynił Jezus, mówili: „Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat”. Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę.
To, co małe, Bóg czyni wielkim
W niedzielnej Ewangelii usłyszymy opowiadanie o cudownym rozmnożeniu przez Jezusa chleba i ryb. Jezus pomnożył po wielokroć niewielką ilość pokarmu, która była do dyspozycji, i dzięki temu nakarmiona została cała rzesza wygłodniałych ludzi. Parę chlebów i ryb, po ludzku rzecz biorąc, nigdy nie wystarczy, aby nasycić tak wielu. Ale jeśli człowiek swój los złoży w ręce Boga, wszystko może się zdarzyć.
Warto zauważyć, że podobne cuda dzieją się niemal codziennie na naszych oczach. Któż chociażby np. kilkadziesiąt lat temu by przypuszczał, że z tego oto małego Karolka uganiającego się po Wadowickiej trawie za piłką, wyrośnie jeden z największych papieży w dziejach. I że będzie to człowiek, którego świadectwo wiary tak wielu ludzi przyciągnie do Chrystusa. A jednak... Ten, który po ludzku był początkowo taki niepozorny, z Bożą pomocą stał się prawdziwym gigantem ludzkiego ducha.
My też możemy doświadczyć ogromu Bożej mocy, jeśli tylko Bogu nie będziemy przeszkadzać. I nasze niepozorne życie może być odpowiednio wielkie. Jak to uczynić? Wyobraźmy sobie nasze życie jako układanie ogromnych puzzli. A podczas wykonywania tego zadania mamy do wykorzystania niemalże niezliczoną ilość maleńkich elemencików. Oczywiste jest, że jeśli miałby z nich np. powstać jakiś zapierający dech w piersiach cudowny górski widoczek, wszystkie klocki muszą znaleźć się we właściwym miejscu. W przeciwnym razie powstanie jakiś okropny bohomaz. I teraz: każda czynność, praca, spotkanie z drugim człowiekiem, i zresztą wszystko, co robimy, można porównać do owych klocuszków, które muszą znaleźć się w odpowiednim miejscu na planszy. I tylko wówczas, gdy pozwolimy, by Jezus pomógł nam je układać, na końcu złożą się one w przepiękny obraz. Warto zatem kroczyć drogą Ewangelii, bo tylko na niej to, co małe, może się stać prawdziwie wielkie!
ks. Zdzisław Kieliszek
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez