Droga
2015-08-25 12:52:28(ost. akt: 2015-08-25 12:48:44)
Sierpień jest w Polsce tradycyjnie już miesiącem pielgrzymek na Jasną Górę. Pielgrzymowanie to ma nie tylko swoją długą tradycję, ale też niezaprzeczalną wartość. Dla wielu pielgrzymka na Jasną Górę jest czymś w rodzaju rekolekcji w drodze, głębokim przeżyciem duchowym, ale także przeżyciem Kościoła ze względu na wspólnotowy charakter tego pielgrzymkowego wędrowania.
Jak się okazuje, niesłabnąca popularność pielgrzymowania nie jest jedynie fenomenem polskim. W ostatnich dziesięcioleciach w całej Europie dostrzec można swoisty renesans pielgrzymowania. Dotyczy to także społeczeństw, które można by określić jako post-chrześcijańskie, w których dostrzega się wyraźny regres przynależności do Kościoła. Wzrastające zainteresowanie dotyczy szczególnie najstarszych tradycji pielgrzymkowych, do których należy przede wszystkim droga do Santiago de Compostela. Nieustannie wzrasta liczba pielgrzymów, którzy podążają szlakami jakubowymi ‒ a w samej Hiszpanii istnieje ich co najmniej kilka ‒, a dawne szlaki znajdujące się w innych krajach, doprowadzające do tych hiszpańskich, są rekonstruowane, na nowo wytyczane i oznaczane. Mimo tej wielości szlaków, można mówić o jednej pielgrzymce, która ze względu na swoją specyfikę staje się wyjątkowym przeżyciem.
Nie jest to pielgrzymka wspólnotowa, chociaż element wspólnotowy odgrywa tu również istotną rolę. Pielgrzym na szlaku jakubowym to pielgrzym indywidualny, który sam decyduje nie tylko o długości całej swojej pielgrzymki, ale także poszczególnych etapów. Stałe elementy to wytyczony i oznaczony żółtymi muszlami lub strzałkami szlak oraz znajdujące się na nim co kilka- lub kilkanaście kilometrów bardzo proste, czasami wręcz spartańskie schroniska dla pielgrzymów.
Nie ma tu żadnego programu, co sprawia, że wśród pielgrzymów nie brak ludzi innych wyznań chrześcijańskich, osób luźno związanych z Kościołem i wiarą, ludzi innych religii, a nawet osób niewierzących. Niektórzy z nich traktują pielgrzymowanie raczej jako specyficzny rodzaj turystyki, dla innych jest to pomysł na alternatywne wakacje lub forma sprawdzenia się w niełatwych warunkach. Ale znakomitej większości pielgrzymów towarzyszy motywacja religijna. Mimo tych różnych powodów wyruszenia na pielgrzymkę, droga do Santiago nigdy nie pozostawia człowieka takim samym, jakim był wcześniej. Czas jej trwania (kto chce ją przejść na całej długości określonego szlaku, będzie w drodze prawie miesiąc lub nawet dłużej) odciska mocne piętno w duszy i niemalże automatycznie dotyka najgłębszych pytań, jakie w pośpiechu codzienności łatwo zostają zepchnięte na margines. Niosąc na plecach cały swój pielgrzymkowy dobytek (a ze względu na wagę plecaka trzeba się dobrze zastanowić, co zabrać ze sobą!), dzieląc z innymi ciasnotę i skromne warunki panujące w schroniskach, znosząc uciążliwość pogody, bolących stóp, otarć i odcisków, które są zazwyczaj nie do uniknięcia, pielgrzym wkracza w świat, który z dnia na dzień coraz głębiej go wewnętrznie naznacza.
Cel, ku któremu się zmierza oraz świadomość, że jest się jednym z setek tysięcy pielgrzymów, którzy od wieków podążali tym szlakiem, odgrywają niewątpliwie istotną rolę. Jednak celem jest nie tylko dotarcie do Santiago, ale sama droga. To ona potrafi pokazać pielgrzymowi jego własne ograniczenia, ale także tkwiące w nim dobro, które w hałaśliwej codzienności nie znajduje okazji do ujawnienia się; to ona potrafi zadać niełatwe pytania, a jednocześnie pozostawić czas na poszukiwanie na nie adekwatnej odpowiedzi. Trudno się dziwić, że pielgrzymka do Santiago zwana jest po prostu DROGĄ - Camino. Można przecież dotrzeć do Santiago de Compostela inaczej, można zwiedzić to święte miejsce i uczestniczyć w uroczystych nabożeństwach, jednak będzie to zawsze czymś zupełnie innym, niż dotarcie tam na własnych nogach w wielodniowej, obejmującej setki kilometrów wędrówce. Może właśnie dlatego wyruszają na nią nie tylko ludzie wierzący, ale także wątpiący, poszukujący bądź wręcz deklarujący się jako ateiści. I nawet, jeżeli nie dokonuje się w jej trakcie jakieś spektakularne nawrócenie, to w głębi ludzkiego ducha zostaje zainicjowany proces, który daje człowiekowi szansę konfrontacji własnego życia ze sprawami fundamentalnymi i ostatecznymi.
Camino de Santiago dotyka czegoś zupełnie podstawowego dla chrześcijańskiej wiary, która nie bez powodu jest nazywana w Dziejach Apostolskich właśnie drogą. Chrześcijanin jest, rzec by można, ze swej natury człowiekiem w drodze, homo viator i wiele najgłębszych pytań dotyczących sensu życia, ale także samego Boga, znajduje swoją odpowiedź dopiero wtedy, gdy człowiek zgadza się na to, by wyruszyć w drogę u boku Chrystusa. Zanim zaczął On cokolwiek wyjaśniać swoim uczniom, zaprosił ich do drogi, do pójścia za Nim, Jego śladami. W trakcie Camino de Santiago to podstawowe powołanie każdego chrześcijanina, wyrażające się w Jezusowym wezwaniu:„Pójdź za mną”, realizuje się w specyficzny sposób, nawet jeżeli nie wszyscy ludzie idący szlakiem jakubowym w pełni zdają sobie sprawę, za Kim ostatecznie podążają.
Ks. Marian Machinek MSF
Ks. Marian Machinek MSF
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez