Delikatność Boga - V niedziela Wielkiego Postu
2016-03-13 13:39:29(ost. akt: 2016-03-13 14:03:10)
Dzisiejsza Ewangelia opisuje historię spotkania Jezusa i kobiety, którą chciano ukamienować za cudzołóstwo. O potężnym, ale jednocześnie miłosiernym i delikatnym Bogu, który ratuje człowieka - rozważa ks. Tadeusz Marcinkowski
Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: „Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?” Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: „Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?” A ona odrzekła: „Nikt, Panie!” Rzekł do niej Jezus: „I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz”.
DELIKATNOŚĆ BOGA
Ludzie tak często rzucają kamieniami, grożąc zaciśniętą pięścią, złym spojrzeniem, wulgarnymi słowami. Napiętnują, złorzeczą, oskarżają. Delektują się upadkiem, niepowodzeniami, klęską drugiego człowieka. Przekonani o swojej wyższości, inteligencji, doskonałości i pobożności szukają gorszych od siebie, których pozbawiliby dobrego imienia, wyrzuciliby na margines życia, strąciliby na dno piekła.
Bóg ma kochające serce, zranione miłością do człowieka. Chociaż jest wszechmogący, potężny i wszechobecny, wydaje się słaby, delikatny i nieobecny. Respektuje wolność człowieka, jego wybory i decyzje, nawet wtedy, gdy są oznaką lekceważenia Jego osoby i Jego prawa. Chociaż jest święty i wszystkowiedzący, nie potępia, ale ratuje i błogosławi. Miłość Boga łaskawa, cierpliwa, czysta, wolna od gniewu, agresji i pychy, wszystko przetrzyma i wszystko zniesie ze strony człowieka. Bóg jednak nie pozwoli z siebie drwić. Czeka cierpliwie na nawrócenie człowieka kilka dni, kilka miesięcy, a nawet kilkadziesiąt lat. Zanim będzie sądził sprawiedliwie, pragnie okazać grzesznikowi swoje miłosierdzie.
Doświadczyła tego kobieta, której udowodniono zdradę małżeńską. Zawstydzona, upokorzona, nieszczęśliwa, osamotniona, pożądana nocą, wyszydzana za dnia, potępiona przez ludzi, którzy chcieli ją zabić, została uratowana przez Boga. Usłyszawszy słowa Jezusa: „Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz” odczuła delikatność Bożej łaski. Zrozumiała, że Bóg potępia i niszczy zło, ale ratuje i błogosławi tego, kto je popełnia. Przekonała się, że miłość Boga jest bezinteresownym oraz bezwarunkowym darem i nie ma nic wspólnego z miłością podsycaną pożądaniem, zauroczeniem i fascynacją. Z pewnością odkryła, że miłość Boża jest źródłem duchowej mocy i świętości.
Nierządnica uświęcona łaską Bożego przebaczenia rozpoczęła nowy etap życia z nadzieją i szansą duchowego rozwoju. Czy z niej skorzystała? Czy przekonała się, że świętość jest źródłem szczęścia, głębokiego pokoju, duchowej wolności i autentycznej radości? Tego nie wiemy. Znamy jedynie historię naszego życia. Jezus również ją zna, wie o nas wszystko i pokornie pisze na piasku nasze grzechy, które znikają pod wpływem potęgi miłosierdzia Bożego. Możemy tego doświadczyć, wyznając z pokorą i żalem nasze grzechy. Konfesjonały czekają… Milcząc świadczą o delikatności, wierności i miłosierdziu Boga.
Bóg ma kochające serce, zranione miłością do człowieka. Chociaż jest wszechmogący, potężny i wszechobecny, wydaje się słaby, delikatny i nieobecny. Respektuje wolność człowieka, jego wybory i decyzje, nawet wtedy, gdy są oznaką lekceważenia Jego osoby i Jego prawa. Chociaż jest święty i wszystkowiedzący, nie potępia, ale ratuje i błogosławi. Miłość Boga łaskawa, cierpliwa, czysta, wolna od gniewu, agresji i pychy, wszystko przetrzyma i wszystko zniesie ze strony człowieka. Bóg jednak nie pozwoli z siebie drwić. Czeka cierpliwie na nawrócenie człowieka kilka dni, kilka miesięcy, a nawet kilkadziesiąt lat. Zanim będzie sądził sprawiedliwie, pragnie okazać grzesznikowi swoje miłosierdzie.
Doświadczyła tego kobieta, której udowodniono zdradę małżeńską. Zawstydzona, upokorzona, nieszczęśliwa, osamotniona, pożądana nocą, wyszydzana za dnia, potępiona przez ludzi, którzy chcieli ją zabić, została uratowana przez Boga. Usłyszawszy słowa Jezusa: „Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz” odczuła delikatność Bożej łaski. Zrozumiała, że Bóg potępia i niszczy zło, ale ratuje i błogosławi tego, kto je popełnia. Przekonała się, że miłość Boga jest bezinteresownym oraz bezwarunkowym darem i nie ma nic wspólnego z miłością podsycaną pożądaniem, zauroczeniem i fascynacją. Z pewnością odkryła, że miłość Boża jest źródłem duchowej mocy i świętości.
Nierządnica uświęcona łaską Bożego przebaczenia rozpoczęła nowy etap życia z nadzieją i szansą duchowego rozwoju. Czy z niej skorzystała? Czy przekonała się, że świętość jest źródłem szczęścia, głębokiego pokoju, duchowej wolności i autentycznej radości? Tego nie wiemy. Znamy jedynie historię naszego życia. Jezus również ją zna, wie o nas wszystko i pokornie pisze na piasku nasze grzechy, które znikają pod wpływem potęgi miłosierdzia Bożego. Możemy tego doświadczyć, wyznając z pokorą i żalem nasze grzechy. Konfesjonały czekają… Milcząc świadczą o delikatności, wierności i miłosierdziu Boga.
ks. Tadeusz Marcinkowski
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez