Kiedy brakuje soli... XI Niedziela zwykła
2017-06-18 09:10:41(ost. akt: 2017-06-19 09:16:53)
Kolejne afery medialne z udziałem kapłanów podkopują księżowski autorytet. Jak patrzeć na rzeczywistość Kościoła przez pryzmat Ewangelii?
EWANGELIA NA NIEDZIELĘ
Jezus widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo”. Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził. Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: „Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!” (Mt 9,36-10,8)
Jezus widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo”. Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził. Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: „Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!” (Mt 9,36-10,8)
Kiedy brakuje soli…
„Chciało by się ufać kapłanom, a już prawie to niemożliwe” – napisała mi pewna wierząca kobieta. Pisała to w związku ze swoimi rozczarowaniami po tym, co słyszy, co widzi i po osobistych spotkaniach z księżmi. Gorzkie wyznanie. Dosłownie ponad tydzień temu obiegła Polskę informacja o tym, jak to jeden z nas stał się bohaterem kolejnej afery. Kto oglądał, poczytał, ten wie kto… A osobiście, co do autorytetu, jakim się cieszmy my – księża, to już parę razy mi się zdarzyło, gdy idąc w sutannie usłyszałem za swoimi plecami: Ty pedofilu! To też boli. Tak się możemy poczuć my. To inna część tego dramatu, która potwierdza gorzką prawdę, tak jakby ludzie chcieli nam powtórzyć słowa Jezusa „jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba że na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi” (Mt 5, 13).
To skomplikowane. Wiem, że chce się w nas mieć pewnych przewodników, z autorytetem, świętych, którzy będą pokazywali Jezusa Chrystusa. Boli, a nawet złości, gdy tego w nas nie widać. I słusznie! Byłoby wspaniale, gdyby można było opisać księdza, tak jak Ewangelia opisała Chrystusa: „Jezus, widząc tłumy, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza”. Wstawmy zamiast słowa „JEZUS” słowo „KSIĄDZ”. Będzie wtedy tak: „KSIĄDZ, widząc tłumy, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza”. Piękne, prawda? Nie chcę teraz mówić, na ile to możliwe, a na ile nie. Czy można spotkać takich księży czy nie można. Ważyć naszą winę bądź nas usprawiedliwiać. Wolę poszukać odpowiedzi w Ewangelii. Od razu po tym zdaniu, gdzie była mowa o tym jak Jezus się litował nad owcami, pojawia się kolejne: „Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo»”. Chrystus wiedział, co to znaczy być kapłanem. Po tym jak zarysował wielki ideał Swoją Osobą, od razu pokazuje, co jest najwłaściwsze: Modlić się! Modlić się o kapłanów i za kapłanów. Proście, módlcie się, wymódlcie nowe powołania, które przekują się na nas, dobrych księży.
Czy zbyt mocna krytyka, nawet jeśli będzie prawdziwa, wniesie coś ożywczego? A z drugiej strony, czy zamykanie oczu na rzeczywistość, że niektórzy z nas – delikatnie mówiąc – pozostawiają wiele do życzenia, wniesie coś uzdrawiającego? Przesada w żadnej postaci nie będzie odpowiedzią na ten problem. Co więcej, jeszcze bardziej nas podzieli, tak jakby po jednej stronie byli księża, a po drugiej świeccy, tutaj – my, a tam – wy. Czemu miałoby to służyć? Nie lepiej uwierzyć, że w słowach: „Proście Pana żniwa… o robotników”, jest więcej i miłości i prawdy o nas kapłanach. Miłości, bo się za nami wstawiacie i nas kochacie na modlitwie; prawdy, bo w naszych słabościach, bez pomocy Chrystusa, ciężko jest na sobie powtórzyć Jego życie. Nie chcę się wcale usprawiedliwiać. Po prostu, jako jeden z wielu księży, proszę Was, módlcie się za nas. Pomóżcie nam być solą!
ks. Tomasz Pocałujko
ks. Tomasz Pocałujko
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez