Uwaga właściciele psów! W Olsztynie znaleziono porozrzucane smakołyki z żyletką

Właściciele czworonogów muszą mieć się na baczności. Pani Justyna, która wyszła ze swoim psem na spacer, zauważyła na jednym z trawników rozsypaną karmę. Wśród smakołyków znalazła żyletkę.

— Oczywiście jak najszybciej wyrzuciłam żyletkę, a później zebrałam karmę, żeby żadnemu zwierzakowi nie zaszkodziła. Bo mogła być zatruta. Lepiej dmuchać na zimne — mówi pani Justyna. — Mam nadzieję, że ktoś nie zostawił więcej takich "niespodzianek". Dlatego napisałam na grupie "Psiarze z Olsztyna", żeby przestrzec właścicieli psów.

W jednym z komentarzy można przeczytać, że na ul. Borkowskiego również pojawiła się rozsypana karma: "Żyletek nie znalazłam, ale dużo liści jest, więc nie grzebałam".

Pamiętajmy, że na skwerach, w parkach czy między blokami obowiązuje nakaz prowadzenia psa na smyczy. To pozwoli wyeliminować sytuacje, gdy ten będzie się starał wziąć coś do pyska. Jeśli jesteśmy w dzikim terenie, w lesie, bo pies musi się wybiegać, załóżmy mu miękki, rzemykowy kaganiec. Jeśli widzimy, że stało się coś złego, podejrzanego, informujmy policję.

Ostatnio we Wrocławiu ktoś w kilku miejscach porozrzucał kawałki kiełbasy lub mielonego mięsa, w których znajdywały się m.in.: trutka na szczury czy kawałki ostrego żelastwa. Podobna sytuacja miała miejsce w Pabianicach. Również w Sosnowcu. Tam jeden z właścicieli wyznaczył 10 tys. zł nagrody za pomoc w ujęciu sprawcy.