W jeziorze pływała skoda - wiadomo jak się tam znalazła

Przed godziną 11:00 tego właśnie dnia, ratownicy otrzymali nietypowe zgłoszenie. Otóż osobowa skoda, jakąś tajemniczą siłą pociągnięta, odbywała spokojny rejs po jeziorze. Agata Jonik z Komendy Powiatowej Policji w Ełku podkreśliła, że choć sytuacja była nietypowa, to na szczęście nikomu nic się nie stało - gdy w końcu wyłowiono pływającą skodę, okazało się, że wnętrze pojazdu było zupełnie opuszczone.

Służby przystąpiły do wyjaśniania, jak to się stało, że samochód postanowił na własną rękę wziąć udział w wodnej wędrówce. Według ustaleń mundurowych auto zaparkowane przy Ełckim Centrum Kultury stoczyło się z parkingu, a następnie przemierzając trawnik, ścieżkę rowerową i chodnik, wpadło prosto do jeziora. Akcję wydobycia pojazdu na ląd przeprowadzili ełccy strażacy z KPSP.

Kierowca, gdy poproszono go o wyjaśnienia, zdawał się być równie zdezorientowany co reszta świata. Policja postanowiła jednak nie nękać go zbyt długimi przesłuchaniami, tylko potraktować pouczeniem.