Mają własną receptę na „dobre małżeństwo”
2025-05-17 17:00:00(ost. akt: 2025-05-16 15:00:15)
Przeciwności w życiu każdego z nas bywa wiele: rodzinnych, materialnych, zdrowotnych. Wielkim darem od Boga jest móc przeżyć wspólnie ponad pół wieku. Dowodem na to są państwo Barbara i Jan Baranowscy. — Nasze dzieci i wnuki są najwspanialszym prezentem od Boga. I to, że razem dane nam się zestarzeć, choć nasza miłość wciąż jest tak samo gorąca — mówią małżonkowie.
— Miłość nie oznacza emocjonalnego przemijania czy chwilowego oczarowania, ale wyraża wolę i odpowiedzialną decyzję związania się całkowicie „na dobre i na złe”. Jest darem samego siebie drugiemu człowiekowi — te słowa św. Jana Pawła II są doskonałą puentą wspólnie przeżytych lat. Taką właśnie miłość, która przetrwała wszystkie smutki i radości 50 lat temu ślubowali sobie pani Barbara i pan Jan Baranowscy.
20 września 1970 roku wzięli ślub cywilny, a tydzień później, w kościele powiedzieli sobie sakramentalne „Tak”. Pani Barbara po ukończeniu szkoły podjęła pracę jako nauczycielka, a pan Jan prowadził przez całe życie zakład stolarski. Poznali się u wspólnych znajomych. I szybko pokochali... Postanowili, że chcą razem kroczyć przez życie. W 1986 roku r. kupili działkę i pobudowali dom.
Państwo Barbara i Jan są rodzicami trójki dzieci: Joli, Kasi i Adama oraz dziadkami dla 9 wnuków.
— Dziękujemy Bogu, że pozwolił nam razem doczekać tego pięknego wieku i cieszyć się swoją obecnością — mówią wzruszeni małżonkowie. — Przeżyć wspólnie tyle lat, z radością patrzeć na swoje dzieci i wnuki.... Nie wyobrażamy już sobie, że mogłoby któregoś z nas zabraknąć. 55 lat to tak dużo, ale jak szybko minął nam ten czas. Mimo różnych życiowych przeciwności mamy wiele pięknych wspomnień.
W ciągu tych długich, wspólnie przeżytych lat było wiele dni radosnych i pięknych, były dni smutne i przykre, ale wszystkie przeżycia związały to małżeństwo jeszcze bardziej i potwierdziły słuszność decyzji sprzed lat.
— Największą motywacją do wspólnego życia jest miłość oraz owoce tej miłości, czyli nasze dzieci — podkreślają zgodnie. — Przez całe życie dążyliśmy do tego, aby wychować i wykształcić nasze dzieci na dobrych ludzi, dla których ogromną wartością jest uczciwość i poszanowanie drugiego człowieka. Chyba nam się to się udało. Nasze dzieci i wnuki są naszą największą dumą i radością.
W małżeństwie przeżyli 55 lat, a więc około 20 tysięcy nocy i dni. Ten wspólny czas to wspaniały przykład dla młodych ludzi, którzy małżeństwa postrzegają dziś inaczej. Teraz wiele osób boi się odpowiedzialności za drugiego człowieka. Młodzi niechętnie się żenią, zakładają rodziny. Państwo Woźniakowie są dowodem na to, że wbrew wszelkim przeciwnościom losu przysięgi małżeńskiej można dochować, że idąc przez życie we dwoje, dzieli się ze sobą sukcesy i radości, ale też smutki i niepowodzenia.
Pani Barbara ze wzruszeniem mówi o swoim mężu jako o największym przyjacielu, o tym, jak troszczą się o siebie i martwią. Zgodnie przyznają, że zawsze byli i są dla siebie partnerami. Nie umieją długo gniewać się na siebie. Uwielbiają podróżować i oczywiście chętnie uczęszczają do Klubu Seniora, gdzie spotykają się na zajęciach, jeżdżą na wycieczki i bawią się na wieczorkach tanecznych.
— Jesteśmy już kilkanaście lat na emeryturach ale wciąż czujemy się młodzi duchem — śmieją się. — Mamy wiele zainteresowań, podróżujemy, lubimy spotykać się ze znajomym, uwielbiamy tańczyć. Korzystamy z uroków życia na emeryturze. Każde z nas ma swoje zainteresowania. Mąż interesuje się polityką i sportem, uwielbia też wędkować, ja natomiast kocham pracę w ogródku, lubię czytać i oglądać seriale.
Wspólne pasje i zainteresowania, miłość do dzieci i wnuków, wiara w Boga i nadzieja sprawia, że pani Barbara i pan Jan wciąż są osobami pozytywnie nastawionymi do świata i ludzi.
— Jesteśmy dumni i szczęśliwi, że mamy tak wspaniałych rodziców — mówią dzieci państwa Baranowskich — Rodzice zawsze potrafili iść na kompromis, darzyli się ogromną miłością i to chyba jest recepta na wspólne życie. Są dla nas i naszych dzieci wzorem godnym naśladowania — zapewniają. I dodają: — Kiedy patrzymy na spracowane dłonie naszych rodziców, wiemy, jak wiele poświęcili, jak ciężko pracowali, żeby nas utrzymać i dać wykształcenie. To dobrzy i skromni ludzie o ogromnych sercach. Zawsze mogliśmy się do nich zwrócić o pomoc, poradę. Choć ciężko pracowali mieli dla nas czas. Mamy wiele pięknych wspomnień związanych z domem i rodzicami. Pamiętam jak mama zawsze podczas posiłku znaczyła znakiem krzyża chleb, odmawiała modlitwę, dziękując za posiłek, i za to że możemy razem go spożywać. Pamiętam jak pojechaliśmy nad morze i mama tak bardzo bała się fal, za to zbierała z nami muszelki i bursztyny, budowała zamki z piaski. Zbierała wszystkie nasze laurki, prace, prezenty... Ma je do dziś i czasem w święta siadamy razem, a ona wyciąga karton z tymi skarbami i wspominamy... Mieliśmy wspaniałe dzieciństwo i mamy cudownych rodziców. Za to im bardzo dziękujemy i życzymy, by w kolejnych latach cieszyli się dobrym zdrowiem, miłością i obecnością swoich najbliższych.
W sierpniu małżonkowie zaplanowali Mszą Świętą rozpocząć celebrowanie 55 rocznicy ślubu, potem będzie uroczystość w sali. W towarzystwie najbliższej rodziny i znajomych odnowią przysięgę małżeńską. Ten piękny jubileusz będzie dla nich i ich rodzin okazją, aby zatrzymać się, pomyśleć i spojrzeć wstecz na to, co udało się osiągnąć i przeżyć.
W sierpniu małżonkowie zaplanowali Mszą Świętą rozpocząć celebrowanie 55 rocznicy ślubu, potem będzie uroczystość w sali. W towarzystwie najbliższej rodziny i znajomych odnowią przysięgę małżeńską. Ten piękny jubileusz będzie dla nich i ich rodzin okazją, aby zatrzymać się, pomyśleć i spojrzeć wstecz na to, co udało się osiągnąć i przeżyć.
Wzruszeni małżonkowie chętnie dzielą się swoimi wspomnieniami i własną receptą na „dobre małżeństwo”.
— W rodzinie musi być cierpliwość, tolerancja, zrozumienie, umiejętność wybaczania oraz to, żeby zawsze być dla siebie oparciem i czuć się odpowiedzialnym za siebie nawzajem — wyliczają. — Nie można za wszelką cenę stawiać na swoim. Trzeba wybierać to pośrodku. I zawsze musi być miłość, bez niej żadne małżeństwo nie jest w stanie dobrze funkcjonować. Nasze dzieci i wnuki są najwspanialszym prezentem od Boga. I to, że razem dane nam się zestarzeć, choć nasza miłość wciąż jest tak samo gorąca.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez