— Nie boję się śmierci. Bo wiem, że mnie spotkacie. Nie wiem jak szybko, ale zobaczymy się — napisała na FB Julia Mykytenko. Kiedyś księgowa. Teraz żołnierz. Te słowa skierowała do męża i ojca. Obaj nie żyją.
Basia, jeszcze zanim do jej miasta na wschodzie Ukrainy i ojczyzny Rosjanie przynieśli wojnę, śmierć i pożogę, miała marzenie. Był nim iPhone. Odkładała na niego. Kiedy wybuchła wojna, 7-latka rozbiła swoją skarbonkę i zaniosła pieniądze wolontariuszom: — To na kamizelkę kuloodporną — powiedziała. Ci nie chcieli przyjąć pieniędzy, ale Basia uparła się.
Ocalała z Holokaustu, bo schowała się przed hitlerowcami w piwnicy w Mariupolu. Dzięki temu przeżyła. Zmarła 81 lat później w piwnicy w Mariupolu, ukrywając się przed rosyjskimi rakietami.
Bracia bliźniacy Eugeniusz i Bohdan Samodij szli ulicą Mohatynia, niewielkiej wioski położonej koło Czernihowa. Wtedy do wsi wjechały rosyjskie czołgi. Eugeniusz zginął na miejscu, Bohdan zmarł od ran postrzałowych w szpitalu. 10 czerwca obchodziliby swoje 18 urodziny.
4-letna Liza miała zespół Downa. Jej matka Ira prowadziła bloga na Instagramie o tym, jak wychowywać takie dzieci. Nazywała ją tam aniołem, dzieckiem słońca, księżniczką. Lizy dzisiaj już nie ma wśród żywych. Zginęła z klikudziesięcioma innymi mieszkańcami Winnicy w rosyjskim ataku rakietowym na Winnicę w centralnej Ukrainie.
Jana Renk kochała zwierzęta. Jechała do wsi pod Żytomierzem, aby im pomóc. Nie zdążyła. Spotkała rosyjskich żołnierzy. Ci ostrzelali jej auto. Jana zginęła na miejscu.
Oksana odwróciła się, aby ostrzec ukochanego o niebezpieczeństwie. Wtedy nastąpił wybuch. Kobieta straciła obie nogi, ale przeżyła. Wiktorowi nic się nie stało. Dziewczyna trafiła do szpitala we Lwowie. Para ma dwójkę dzieci i to tam podjęli decyzję o ślubie, bo „życia nie należy odkładać na później”.
Kira może byłaby urzędniczką, może pracowałaby w hipermarkecie, a może leczyłaby ludzi. Zapewne, jak większość mieszkańców Odessy, mówiłaby po rosyjsku. To „może” przekreśliła rosyjska rakieta. Przekreśliła jej 3-miesięczne życie. Rosjanie zabili też Walerię Hłodan, jej matkę. Ojciec i mąż ocalał. W momencie ataku nie było go w domu.
Po rosyjskim ostrzale Rubieżnego w jednym ze zrujnowanych budynków ratownicy znaleźli starszą kobietę. Dzięki Bogu, żyła.
Rosjanie wystrzelili dwie rakiety na dworzec kolejowy w Krematorsku (wschodnia Ukraina). Zginęło ponad 30 osób, ponad 100 zostało rannych.