Duchowe lenistwo

2014-09-28 10:47:50(ost. akt: 2014-09-28 11:06:40)
Nadzieja, którą mamy od Chrystusa, jest źródłem naszej siły w codziennych trudnościach.

Nadzieja, którą mamy od Chrystusa, jest źródłem naszej siły w codziennych trudnościach.

Autor zdjęcia: sxc.hu

Dzisiejsza Ewangelia ukazuje postawę dwóch synów i ich podejście do pracy. Którym synem jestem?


Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: „Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: »Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy«. Ten odpowiedział: »Idę, Panie«, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: »Nie chcę«. Później jednak opamiętał się i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca? Mówią Mu: „Ten drugi”. Wtedy Jezus rzekł do nich: „Zaprawdę powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć”. EWANGELIA NA NIEDZIELĘ XXVI niedzielę zwykłą, Rok A, Mt 21,28-32:


Duchowa „maniana”


Ks. Piotr DernowskiWędrując pielgrzymim szlakiem do Santiago de Compostela w Hiszpanii zadziwiał mnie między innymi swoisty styl życia miejscowej ludności. W upalne dni czas snuje się się powoli, a słońce nieco rozleniwia. Nic dziwnego, że mieszkańcy małych miejscowości, których spotykaliśmy na Camino wydawali się być całkowicie wyluzowani, na wszystko mając czas. Jakoś nie wyglądali na zabieganych. Zupełnie nie przejmowali się mijającymi godzinami dnia. W powietrzu wyczuwało się wszechogarniającą beztroską atmosferę „maniany” (hiszp. jutro). Słowo to było usprawiedliwieniem wszelkiego lenistwa. Można by je tłumaczyć na wiele sposobów: „powoli, po co się tak spieszyć, mamy czas, jutro się zrobi, nie wszystko naraz, dziś mi się nie chce” itp.
Również i my miewamy trudności z zabraniem się do roboty. Zwłaszcza po okresie urlopów trudno wejść w codzienny rytm obowiązków. Ile razy przekładamy na potem zobowiązania i prace. Już sama myśl, że coś muszę w terminie wykonać bywa okrutnie męcząca. Uspakajamy się: „Zrobię to, ale jeszcze nie dziś”.

Podobnie może być w życiu duchowym. Ewangelia ukazuje postawy dwóch synów. Jeden z nich deklaruje chęć pracy w winnicy ojca. No i na chęciach się skończyło. Do roboty się nie wziął. Ile razy w sercu czujemy Boże wezwanie, aby się pomodlić, sięgnąć po Pismo Święte, zaangażować się w życie wspólnoty, pójść do kościoła, wyspowiadać się, coś zmienić w sobie. I za chwile rozleniwiające usprawiedliwienie: „to może jutro, dziś już nie zdążę, za późno, jestem zmęczony, mam inne sprawy...”. Bóg zaprasza mnie do duchowej przemiany już dziś! Czy warto czekać do jutra?

ks. Piotr Dernowski

Źródło: Gazeta Olsztyńska