Pod skrzydłami Archanioła wracają do świata

2016-09-19 16:06:00(ost. akt: 2016-09-19 16:13:55)
Obecnie w szyldackim Domu Pomocy mieszka sto osób (38 kobiet i 62 mężczyzn) z różnymi problemami natury psychicznej. Można im pomóc, kupując bilet-cegiełkę na Koncert Maltański.

Obecnie w szyldackim Domu Pomocy mieszka sto osób (38 kobiet i 62 mężczyzn) z różnymi problemami natury psychicznej. Można im pomóc, kupując bilet-cegiełkę na Koncert Maltański.

Autor zdjęcia: DPS w Szyldaku

Dom Pomocy Społecznej w Szyldaku jest przystanią, gdzie osoby z poranioną duszą i bagażem negatywnych doświadczeń na nowo odnajdują swoją miejsce w społeczeństwie. Możesz pomóc podopiecznym domu, uczestnicząc w Koncercie Maltańskim.
Dom Pomocy Społecznej w Szyldaku powstał w 1991 roku z inicjatywy ówczesnego Wojewódzkiego Zespołu Pomocy Społecznej w Olsztynie. Od początku swego istnienia dysponował miejscami stałego zamieszkania dla osób z przewlekłymi schorzeniami układu nerwowego i miał charakter koedukacyjny. Od stycznia 2009 roku na mocy porozumienia ze Starostwem Ostródzkim prowadzenie Domu zostało powierzone Fundacji Polskich Kawalerów Maltańskich. Od tego czasu placówka nosi nazwę Domu Pomocy Społecznej Michała Archanioła.
Ostatnie lata funkcjonowania placówki to okres znaczących przedsięwzięć i zmian, zarówno w zakresie modernizacji technicznego zaplecza rehabilitacyjnego, warunków socjalno-bytowych, jak też sposobu mentalnego i terapeutycznego podejścia do niepełnosprawnego podopiecznego. Obok dwóch funkcjonujących pracowni terapeutycznych powstały trzy kolejne: stolarska, kulinarna i manualno-plastyczna z kącikiem informatycznym, wyposażonym w trzy stanowiska komputerowe. Dzięki temu został poszerzony wachlarz zajęć, które służą usprawnianiu psychofizycznemu podopiecznych oraz zdobywaniu nowych umiejętności, sprawności i wiedzy o świecie. Zmodernizowano i wyposażono w profesjonalny sprzęt gabinet rehabilitacyjny oraz zorganizowano pokój relaksacyjny, w którym podopieczny przy pomocy fachowego personelu uczy się trudnej sztuki odprężania się i panowania nad swoimi emocjami.
Obecnie w szyldackim Domu Pomocy zamieszkuje sto osób (38 kobiet i 62 mężczyzn) z różnymi problemami natury psychicznej — ze schorzeniami odnoszącymi się do sfery ludzkiego umysłu i emocji, a także społecznego funkcjonowania, które często odbierane jest jako dziwaczne, poważnie odbiegające od przyjętego przez otoczenie kanonu. Są to osoby z poranioną duszą, bagażem negatywnych doświadczeń życiowych, związanych z rozkładem życia osobistego, zawodowego, towarzyskiego i publicznego. Często apatyczni, wycofani, zrezygnowani i bezsilni wobec choroby, bez wiary we własne siły i możliwości.
Właśnie tacy ludzie znajdują pomoc w Domu Pomocy w Szyldaku. Tutaj starają się odnajdywać swoje miejsce i na nowo układać swoje życie. Jest to możliwe dzięki szeroko zakrojonemu procesowi rehabilitacji, obejmującemu działania opiekuńczo-terapeutyczne, wyzwalające w podopiecznych potrzebę aktywnego działania i ukierunkowane są na przywrócenie choremu człowiekowi wiary we własne siły, odtworzenie umiejętności decydowania o sobie i kierowania własnym życiem, a także doprowadzenie do jak największej samodzielności. Placówka oferuje swoim mieszkańcom różnorodne, dostosowane do ich potrzeb, zainteresowań i możliwości psychofizycznych zajęcia z zakresu terapii zajęciowej, uzupełniane zajęciami z obszaru socjoterapii, psychoterapii, działalności kulturalno-oświatowej oraz różnymi imprezami rekreacyjno-rozrywkowymi organizowanymi w domu i poza nim. Istotnym elementem oddziaływań terapeutycznych jest praktykowanie religijne i codzienna wspólna modlitwa.
Prowadzona aktywizacja i rehabilitacja przynosi pozytywne efekty. Z myślą o naszych podopiecznych, którzy osiągnęli poziom samodzielności przerastający warunki domu pomocy, powstały, jako nowe dzieła Fundacji Polskich Kawalerów Maltańskich, dwa domy pomocy. Wzorowane są one na rodzinnych formach opieki i pomocy. Są to pierwsze tego typu placówki dla osób z zaburzeniami psychicznymi. Stanowią kolejny etap, na którym w małej grupie mieszkaniowej przywracana jest coraz większa samodzielność utracona na skutek choroby.
Terapeuci, opiekunowie, pielęgniarki systematycznie podnoszą swoje kwalifikacje i umiejętności zawodowe, uczestniczą w licznych szkoleniach i kursach doskonalących. Jednakże najistotniejszym walorem naszej kadry opiekuńczo-terapeutycznej są kompetencje osobowościowe, pozwalające na traktowanie podopiecznego indywidualnie i podmiotowo, z poszanowaniem jego godności, intymności, prawa do samostanowienia i „inności”. I wreszcie — rozumienia swojej pracy jako misji i służby drugiemu człowiekowi, zgodnie z przyjętą dewizą — „traktuj podopiecznego tak, jak chciałbyś, żeby ciebie traktowano”.
Współpraca z niepełnosprawnym psychicznie podopiecznym, współtworzenie jego codzienności i współuczestniczenie w jego zdrowieniu i swoistym odradzaniu się, niesie ze sobą wiele satysfakcji, ale też jest wyzwaniem. Trudności pracy nie wynikają bynajmniej z wyjątkowości i specyficzności niepełnosprawności naszych podopiecznych, ale wiążą się z bardzo przyziemną, a jednak kluczową kwestią — pieniędzmi. Głównymi źródłami finasowania Domu są: dotacja Wojewody Warmińsko-Mazurskiego, dotacja gminy i odpłatność mieszkańców za pobyt w placówce. Zasoby te niemalże w całości zużywane są na zabezpieczanie codziennych potrzeb.
W tej sytuacji ogromne nadzieje wiążemy z ludźmi-darczyńcami, odwołujemy się do ich serc, hojności i wrażliwości na niedostatek innych, a zwłaszcza tych doświadczonych przez chorobę i „pokaleczonych” życiowo. Chociażby właśnie z tego powodu nasi podopieczni zasługują na dużo więcej niż obowiązujące w polskich domach pomocy społecznej „standardowe” wyznaczniki poziomu i jakości życia.
Wojciech Kosiewicz



Źródło: Gazeta Olsztyńska