Podrzucili rannego kota
2020-07-19 10:00:00(ost. akt: 2020-07-18 22:27:58)
ZWIERZĘTA|| Karton został podrzucony pod przychodnię weterynaryjną Amigo- Vet. Znalazł go właściciel przychodni lek. wet. Jacek Kopczyński. Pod budynkiem leżała reklamówka, w której był płaski karton, a obok był kotek.
O kocie porzuconym w kartonie pod przychodnią weterynaryjną Amigo-Vet powiadomił naszą redakcję zaniepokojony Czytelnik. — Boję się o życie kotka. Pod lecznicą stoi policja. Coś musiało się stać — mówił zdenerwowany.
Wyjaśnieniem sytuacji zajęliśmy się od razu. Na miejscu zdarzenia rozmawialiśmy z właścicielem przychodni weterynaryjnej Amigo- Vet, który jako pierwszy udzielił kotu pomocy.
— 14 lipca, o godzinie 9.50 razem z pracownikiem przyszliśmy do przychodni weterynaryjnej, jak codziennie. Zauważyliśmy pod ścianą budynku leżącą reklamówkę, w której znajdował się płaski kartonik. Obok leżał kotek. Zapewne wyczołgał się z tego kartonu — mówi lek.wet. Jacek Kopczńyski.
Kotek został zabrany do środka do lecznicy. — Widać było, że kot jest oswojony i nie boi się ludzi — dodaje weterynarz. Kotek został wstępnie zbadany. Na podstawie ogólnego badania weterynarz stwierdził, że kot ma złamaną lewą kończynę.
O tym zdarzeniu powiadomiono inspektora ds. gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego w Nidzicy Przemysława Brzuzego. — Powiadomiliśmy także nidzicką policję. Najpierw przyjechał patrol, a później grupa dochodzeniowo - śledcza, która prowadziła czynności na miejscu zdarzenia — mówi lek.wet. Jacek Kopczyński.
— Kot na leczenie został przekazany weterynarzowi, z którym gmina ma podpisaną umowę na całodobową opiekę weterynaryjną nad bezdomnymi zwierzętami — mówi inspektor ds. gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego w Nidzicy Przemysław Brzuzy. Kot przed odebraniem go z przychodni weterynaryjnej Amigo -Vet, dostał środki przeciwbólowe.
Rzecznik nidzickiej policji Alicja Pepłowska, poinformowała naszą redakcję, że z ustaleń policjantów obecnych na miejscu interwencji wynika, że kot najprawdopodobniej uległ nieszczęśliwemu wypadkowi.
Z okoliczności i stanu w jakim znajdowało się zwierzę można wnioskować, że przyniesienie go pod drzwi przychodni weterynaryjnej było udzieleniem pierwszej pomocy, a nie umyślnym porzuceniem, które jest formą znęcania się nad zwierzęciem o czym mowa w art. 35 ust. 1a Ustawy o ochronie zwierząt.
W rozmowie z lekarzem weterynarii ustalono, że obrażenia jakie posiadało zwierzę najprawdopodobniej powstały na skutek zdarzenia drogowego, a sposób w jaki kot został przyniesiony pod drzwi przychodni nie zagrażał jego życiu. Mając powyższe na uwadze, nie stwierdzono znamion przestępstwa i nie jest prowadzone żadne postępowanie w tej sprawie. Rannemu zwierzęciu została zapewniona profesjonalna pomoc medyczna.
roz
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Czy tak to powinno wyglądać #2948765 | 46.170.*.* 16 lip 2020 09:48
Wszyscy wszystko zwalają na innych. Kto podrzucił karton z biednym kotkiem, dlaczego lekarz nie wykonał to co do niego należy. Czy bez umowy i pieniędzy nie można pomóc zwierzęciu ? Dlaczego ludzie są tak okrutni ?
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz