W Niemczech nie mogłem grać tego co chciałem [VIDEO]
2020-09-16 17:00:00(ost. akt: 2024-02-02 18:32:51)
Mówi o sobie, że ma niemieckie korzenie i polską duszę. Właśnie o tym co gra w duszy Edwardowi Cyfusowi jest rozmowa, którą z nim przeprowadziłem. A okazją była jego najnowsza książka "Pobiegnij moją drogą".
Edward Cyfus, znamienity regionalista i piewca Warmii, opowiada w niej o życiu Herberta Monkowskiego, niemieckiego Warmiaka z Jarot, który wyjechał w 1966 roku z PRL nie za chlebem, ale dlatego, że czuł się Niemcem. Dokładnie z tych samych powodów, ale "poslkich" powodów Edward Cyfus po 11 latach pobytu w Niemczech wrócił na Warmię.
Wyjechał z postanowieniem, że już nigdy na Warmię nie wróci. Ale wracał i to wiele razy. W 1980 roku powołał Towarzystwo Wspomagania Polaków. Zebrane dary osobiście przewoził do Olsztyna. W sumie przygotował ponad trzydzieści transportów z darami. Skorzystały z nich tysiące osób. Pewnego razu przywiózł na przykład do Olsztyna dwie tony kiełbasek...Młodsi może tego nie pamiętają, ale w tamtych czasach mięso kupowało się na kartki.
Wyjechał z postanowieniem, że już nigdy na Warmię nie wróci. Ale wracał i to wiele razy. W 1980 roku powołał Towarzystwo Wspomagania Polaków. Zebrane dary osobiście przewoził do Olsztyna. W sumie przygotował ponad trzydzieści transportów z darami. Skorzystały z nich tysiące osób. Pewnego razu przywiózł na przykład do Olsztyna dwie tony kiełbasek...Młodsi może tego nie pamiętają, ale w tamtych czasach mięso kupowało się na kartki.
Książkę przeczytałem jednym tchem, bo Herbert Monkowski to fascynująca postać, a Edward Cyfus słynie z dobrego i lekkiego pióra. Zresztą życiorys Herberta Monkowskiego aż się prosił o opisanie. Jako młody chłopiec (urodził się w 1934 roku) był na przykład świadkiem storpedowania przez Rosjan olbrzymiego statku wycieczkowego Wilhelm-Gustlof, którym przed Rosjanami uciekało kilka tysięcy niemieckich cywilów. Kiedy motorówka, którą płynął mały Herbert z mamą i siostrą zbliżyła się do statku aby na niego wsiąść, dowódca sowieckiego okrętu podwodnego S-13 kazał odpalić trzy torpedy, które zatopiły Gustlofa...
Co ważne, książka powstała dzięki "życzliwej przyjaźni" pomiędzy jej autorem i bohaterem. - Bardzo lubimy przebywać w swoim towarzystwie i godzinami rozmawiać...Potrafimy rozmawiać o wszystkim, nie przemilczając swoich błędów czy pomyłek, powiedzieć to prosto w oczy. Czasem na granicy ostrej jak brzytwa - napisał we wstępie do książki Edward Cyfus. Jakże ciekawe muszą być te rozmowy polskiego i niemieckiego Warmiaka.
Gorąco polecam do przeczytania. Łatwiej będzie nam, którzy trafili tutaj po 1945 roku, zrozumieć Warmiaków i Warmię.
Gorąco polecam do przeczytania. Łatwiej będzie nam, którzy trafili tutaj po 1945 roku, zrozumieć Warmiaków i Warmię.
Muzeum Warmińskiego Gburstwa: kliknij tutaj
Igor Hrywna
facebook.com/hrywna
facebook.com/hrywna
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Czytelniczka #2973608 | 185.170.*.* 17 wrz 2020 18:49
Gdzie można nabyć nową książkę Pobiegnij w moją stronę?
odpowiedz na ten komentarz
taki #2973550 | 88.156.*.* 17 wrz 2020 16:37
oprócz cywilów uciekali i tu cytat...W swój ostatni rejs jednostka wyruszyła 30 stycznia 1945 roku pod eskortą torpedowca „Löwe”. Na pokładzie „Gustloffa” znalazło się 173 członków załogi, 918 oficerów i marynarzy z II dywizji szkolnej okrętów podwodnych (2. U-Boot Lehr Division)[4], którzy mieli obsadzić bądź uzupełnić załogi U-Bootów[5], 373 kobiety z pomocniczego korpusu Kriegsmarine, które były wojskowymi telefonistkami, telegrafistkami, maszynistkami, kreślarkami czy pielęgniarkami, 162 rannych żołnierzy Wehrmachtu oraz 4424 uciekinierów, wśród których byli funkcjonariusze organizacji Todta, junkrzy, policjanci, gestapowcy[4], działacze NSDAP i rodziny urzędników hitlerowskich, uciekające z zajmowanych przez wojska radzieckie terenów[6]. Łącznie, według najnowszych ocen, na okręcie znalazło się co najmniej 10 tys.
odpowiedz na ten komentarz
Barczewiak. #2973260 | 185.138.*.* 17 wrz 2020 08:36
Drogi Edwardzie, czegoś tu nie rozumiem a mianowicie: Wilhelm -Gustlof zatopiony został 20 mil morskich na wschód od Łeby ( jest w Łebie tablica poświęcona temu tematowi) a 20 mil to jest ok. 36 km. to w takiej odległości od lądu 30.01.1945r. o godz. 21. podpływała motorówka??
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
zator #2973258 | 188.147.*.* 17 wrz 2020 08:30
książka Beaty Szady "Wieczny Początek Warmia i Mazury" także opisuje losy Herberta Monkowskiego, no i również Edwarda Cyfusa z rodzinami
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
wanda #2973224 | 31.60.*.* 17 wrz 2020 07:06
Edwardzie, jesteś fantastycznym człowiekiem, serdecznie Cię pozdrawiam oraz Panią Izę.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz