Godziny dla seniorów nie wszystkim się podobają
2020-10-27 17:00:00(ost. akt: 2020-10-27 16:31:52)
SPOŁECZEŃSTWO || 15 października wróciły godziny dla seniorów. Od poniedziałku do piątku w godzinach od 10:00 do 12:00 w sklepach, drogeriach i aptekach zakupy mogą zrobić jedynie osoby powyżej 60. roku życia. Nie wszystkim się to podoba.
Godziny dla seniorów mają na celu ograniczenie ryzyka potencjalnego zakażenia. Z naszej sondy internetowej wynika, że ponad 90% respondentów uważa, że pomysł nie jest dobry.
Dlaczego?
Główny powód takiego stanowiska jest jeden. Otóż respondenci uważają, że skoro seniorzy mają "swoje "godziny zakupów, to nie powinni ich robić poza tymi godzinami.
Główny powód takiego stanowiska jest jeden. Otóż respondenci uważają, że skoro seniorzy mają "swoje "godziny zakupów, to nie powinni ich robić poza tymi godzinami.
— Po co robić coś takiego, w ogóle nie rozumiem. Skoro tak, to powinien być poza tymi godzinami zakaz dla seniorów. Bo młodsi wejść nie mogą, bo grozi to mandatem, a starsi ludzie czy to godzina dla seniora, czy od 6 do 22 i tak latają po supermarketach i innych sklepach. Chory pomysł — czytamy w komentarzu.
— Trzeba zrozumieć ludzi starszych i to dlaczego tak często wychodzą z domów. Seniorzy to często osoby samotne. Szukają kontaktu z innymi — twierdzi inna mieszkanka Nidzicy.
— Ja nie mam nic przeciwko tym godzinom. Naprawdę. Chodzi mi tylko o to, że to po prostu nic to nie da. Bo seniorzy dalej będą robić zakupy w każdych innych godzinach z bandą antymaseczkowców. Niech robią, co mogą, żeby uchronić starszych ludzi jak najbardziej jestem za. Tylko, że to trzeba najpierw wyjaśnić im o co chodzi. A chodzi przede wszystkim o to, żeby mogli zrobić zakupy nie narażając się na kontakt z osobami, które mają mniejsze ryzyko ciężkiego zachorowania — napisał respondent.
— Uważam, że to zły pomysł, ponieważ o 10- tej są przerwy śniadaniowe w zakładach pracy i ludzie nie mogą się zaopatrzyć w produkty spożywcze, a my seniorzy mamy dużo czasu na zakupy o różnych porach dnia — napisała seniorka pani Bożena.
Tego typu komentarzy, zarzucających seniorom nieodpowiedzialność i bieganie po sklepach od rana do wieczora jest bardzo dużo. Część seniorów również uważa, że wyznaczenie 2 godzin na zrobienie zakupów nie jest słuszne.
— Nie jesteśmy bogaci i szukamy sklepów, w których jest najtaniej, a to wymaga czasu, żeby przejść po sklepach i sprawdzić, co gdzie jest tańsze. Poza tym, nie wszyscy seniorzy mogą tak wcześnie robić zakupy. Niektórzy z nas zajmują się wnukami, żeby ich rodzice mogli iść do pracy. I wówczas zakupy możemy zrobić po 15 lub 16. Przyznaję, że nie powinniśmy codziennie biegać po sklepach. Można zrobić zakupy raz w tygodniu. I tak powinniśmy do tego podejść — mówi seniorka.
— Nie jesteśmy bogaci i szukamy sklepów, w których jest najtaniej, a to wymaga czasu, żeby przejść po sklepach i sprawdzić, co gdzie jest tańsze. Poza tym, nie wszyscy seniorzy mogą tak wcześnie robić zakupy. Niektórzy z nas zajmują się wnukami, żeby ich rodzice mogli iść do pracy. I wówczas zakupy możemy zrobić po 15 lub 16. Przyznaję, że nie powinniśmy codziennie biegać po sklepach. Można zrobić zakupy raz w tygodniu. I tak powinniśmy do tego podejść — mówi seniorka.
Z godzinami dla seniorów mają problem również sprzedawcy. W tych dwóch godzinach nie mogą wpuścić do sklepu osób, które nie ukończyły 60 lat.
— Skąd mamy wiedzieć, że ta osoba ma lub nie ma skończone 60 lat? Nie możemy sprawdzić ich dowodów osobistych. Nawet po twarzy nie można rozpoznać, ponieważ wszyscy mają maseczki. Zdarza się, że prosimy klientkę o opuszczenie sklepu, a okazuje się, że ma ona skończone 60 lat. Gorzej jednak byłoby gdybyśmy oceniły odwrotnie i wpuściły osobę, która jest młodsza, a nam się wydawało, że ma ponad 60 lat — mówią sprzedawczynie. I dodają, że nie mają żadnych narzędzi, aby sprawdzić wiek klientów. Zwracają również uwagę na to, że w tych godzinach nie ma dużego ruchu w sklepach. Mimo że sklep jest pusty, to nie mogą obsłużyć młodszych klientów.
— Zdarza się, że do sklepu próbują wejść uczniowie, którzy mają długą przerwę i chcą kupić bułkę, ale nie możemy ich wpuścić do sklepu. Często jest tak, że po prostu przez dłuższy czas w tych godzinach nie mamy w ogóle klientów — mówią sprzedawczynie. Internauci mają na to odpowiedź: uczniowie powinni siedzieć w szkole, a nie latać po sklepach, a śniadanie niech przynoszą ze sobą z domu. Sprzedawczynie mogą w tym czasie zająć się wykładaniem towarów i porządkami w sklepie.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez