Mieszkańcy: nie chcemy żwirowni w Michałkach
2021-04-17 10:00:00(ost. akt: 2021-04-16 16:44:32)
Mieszkańcy Michałek i Szkotowa rozpoczęli walkę o to, aby w pobliżu ich działek nie powstała żwirownia. Składają protesty do Urzędu Gminy w Kozłowie, do Wód Polskich i innych instytucji. Mają nadzieję, że ich protesty uchronią miejscowości przed dregradacją środowiska.
Michałki to niewielka wieś położona w gminie Kozłowo w powiecie nidzickim. Wieś jest cicha i żyje się w niej spokojnie.
Ale czy będzie tak dalej?
Mieszkańcy są zaniepokojeni możliwością powstania, kolejnej już w gminie Kozłowo, żwirowni.
Sprawa zaczęła się od tego, że do urzędu gminy w Kozłowie wpłynął wniosek od inwestora o pozwolenie otwarcia żwirowni.
Wójt gminy Kozłowo Marek Wolszczak wyjaśnia, że zgodnie z prawem na taki wniosek trzeba odpowiedzieć, dlatego wydał postanowienie o nałożeniu na inwestora obowiązku przeprowadzenia oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko. Dalsze postępowanie w tej sprawie będzie zależało od tego, jaki będzie raport środowiskowy.
Wójt Marek Wolszczak o swojej decyzji poinformował także mieszkańców, wydając obwieszczenie. Wówczas dowiedzieli się o tym mieszkańcy Michałek i Szkotowa, którzy od razu zaczęli składać protesty i do urzędu gminy, i innych możliwych instytucji.
— Ja to rozumiem. Dla mnie głos mieszkańców jest ważny. Żadna decyzja ostateczna jeszcze nie zapadła — mówi wójt Marek Wolszczak.
— Działka, na której jest zaplanowana ta inwestycja graniczy bezpośrednio z moją działką i działkami innych mieszkańców tzw. kolonii wsi Szkotowo. Podobnie jest w Michałkach. Taka kopalnia to samo zło. Wydobycie kruszywa powoduje zużycie bardzo dużej ilości wody potrzebnej do procesu technologicznego. Na terenie tych działek znajduje się jeden z większych zbiorników wodnych. Woda ta jest bardzo dobrej jakości. Na głębokości 100 metrów woda jest tak czysta, że można ją pić bez uzdatniania, a nawet butelkować i sprzedawać jako mineralną. Nasze działki nie są ani skanalizowane, ani nie mamy wodociągów, dlatego wodę czerpiemy ze studni głębinowych. Jak zaczną kopać, to jest duże prawdopodobieństwo, że ta woda nam odejdzie. I co wtedy? — mówi Paweł Rak mieszkaniec kolonii wsi Szkotowo.
Na pewno bardzo dokuczliwe będą przejazdy samochodów ciężarowych wywożących kruszywo. Mieszkańcy obawiają się zanieczyszczenia środowiska pyłem, spalinami. Na pewno będzie bardzo duży hałas.
— Niedaleko mamy jezioro Kownatki, Szkotowskie. Wokół są lasy. Będzie to degradacja środowiska. Gmina straci swoje walory turystyczne — dodaje Paweł Rak.
Poza tym na tym terenie są już kopalnie żwiru, więc po co kolejna taka inwestycja. Protestują także mieszkańcy Michałek, których działki bezpośrednio graniczą z działką, na której miałaby powstać żwirownia.
— Jesteśmy bardzo negatywnie nastawieni do tej inwestycji. Bardzo ważną rzeczą jest to, że inwestor złożył wniosek o opracowanie środowiskowe, w którym nie uwzględnił ogólnodostępnych i wykorzystywanych studni, które znajdują się w Michałkach. Powstanie kopalni, drążenie, wydobywanie wody spowoduje wysuszenie, brak wody i wysychanie studni — mówi mieszkaniec Michałek Maciej Maciejewski.
Pan Michał zapewnia, że mieszkańcy będą walczyć do końca, dlatego zakładają stowarzyszenie, którego celem będzie ochrona środowiska i krajobrazu Michałek.
— Musimy się bronić, bo inwestor ma większe prawa niż gmina. Nawet jeśli wójt wyda decyzję odmowną, to inwestor może się odwoływać do SKO — mówi Maciej Maciejewski. Mieszkańcy podkreślają, że zostaną zniszczone także drogi.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez