Burze, wichury i ulewy. Powalone drzewa. Ewakuacja harcerzy
2021-07-15 19:00:00(ost. akt: 2021-07-15 17:43:33)
W naszym powiecie rozszalała się burza, której towarzyszyły wiatry, grzmoty i ulewa. Strażacy wyjeżdżali do powalonych drzew, wypompowywania wody. Ewakuowano 82 osoby przebywające na obozie harcerskim.
Nidziccy strażacy pomagali w ewakuowaniu obozu harcerskiego, który rozbity został w Brzeźnie Łyńskim.
Na obozie przebywało 82 harcerzy z Krakowa. Uczestnicy obou, w związku z ulewą, zostali przewiezieni na nocleg do szkoły podstawowej w Napiwodzie, a następnego dnia rano wrócili do obozowiska.
Darmowy transport zapewnił im nidzicki przewoźnik Tomasz Szpejna, który pomimo późnych godzin wieczornych i dynamicznej sytuacji pogodowej osobiście przewiózł wszystkie osoby do bezpiecznego miejsca noclegowego do Szkoły Podstawowej w Napiwodzie, a w dniu następnym zaoferował transport powrotny do obozu.
— Zadzwonił do mnie pan starosta Marcin Paliński i zapytał, czy przewiózłbym harcerzy. Nie zastanawiałem się. Pojechałem, żeby pomóc. To był zwykły odruch ludzki. Trzeba pomóc, to się pomaga. Najważniejsze było dla mnie bezpieczeństwo obozowiczów. Następnego dnia odwiozłem całych i zdrowych harcerzy do obozu — mówi Tomasz Szpejna.
W akcji ewakuacji brali udział strażacy z Komendy PSP w Nidzicy i prawie wszystkie jednostki OSP z terenu powiatu. W sumie ponad 50 strażaków i ochotników.
Na szczęście, nie było osób poszkodowanych.
Na miejscu zdarzenia Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego w Nidzicy na czele ze starostą Marcinem Palińskim nadzorował podjęte działania dla zapewnienia bezpieczeństwa wszystkich osób.
Starosta nidzicki podjął decyzję, że ze względu na zapowiedzi kolejnych nocy z burzami i opadami deszczu, harcerze nocować będą na terenie ośrodka wypoczynkowego Zespołu Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Brzeźnie Łyńskim.
— Na placu na terenie ośrodka rozstawiliśmy 8 namiotów dla harcerzy. Będą mogli bezpiecznie przenocować do końca tygodnia. Dni będą spędzali na terenie obozowiska — mówi starosta Marcin Paliński.
12 lipca około godziny 21:20 przeszła przez Natać Małą tragiczna w konsekwencjach burza z wichurą i deszczem.
— W przeciągu kilkudziesięciu sekund na ziemię runęły dziesiątki drzew na terenie całego jeziora Omulew. Po burzy poszłam zobaczyć jakie są zniszczenia.
Dziurawe dachy, zniszczone domki i płoty, drzewa leżące na trasie Wikno - Natać Mała. Kilka godzin wcześniej, drzewo zmiażdżyło jeden z samochodów.
Wezwałam straż pożarną, bo drzewa wisiały niebezpiecznie na domkach. Przez drzewa leżące na drodze, jechali do nas godzinę czasu. Drzewa zostały wycięte, a niektóre zabezpieczone czekają na wycinkę — mówi Agata Burniewicz.
Tej samej nocy strażacy 7 razy wyjeżdżali do powalonych drzew. Na szczęście żadne drzewo nie uszkodziło budynków.
Najwięcej powalonych drzew było w gminie Janowiec Kościelny. Strażacy wyjeżdżali także 8 razy do wypompowywania wody, głównie na terenie Nidzicy. Druhowie z OSP Janowiec Kościelny usuwali powalone drzewa w miejscowościach Zaborowo oraz Miecznikowo Cygany. Dzień później usuwali drzewa w Cyganach i miejscowości Szczepkowo Iwany.
12 lipca z powodu burzy i powiewów wiatru nidziccy strażacy odnotowali 8 interwencji. Były to głównie powalone drzewa lub konary leżące na drogach w okolicach miejscowości Wola, Krokowo, Natać Wielka (dwuktrotnie), Zalesie i Wikno.
W miejscowości Natać Mała złamane drzewo uszkodziło zaparkowany samochód. Do podobnego zdarzenia doszło na parkingu w Wiknie. Przewrócone drzewo nie dokonało jednak większych uszkodzeń. 13 lipca tylko do godziny 8:00 strażacy usuwali powalone drzewa lub zwisające konary w miejscowościach Likusy, Kamionki i Natać Wielka.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez