Zakasali rękawy i dopięli swego! Mieszkańcy Grzegórzek wybudowali pomost za 12.500 zł!
2021-08-07 16:00:00(ost. akt: 2021-08-05 18:36:29)
— Dokonaliśmy nie lada wyczynu. Pobudowaliśmy piękny, bezpieczny pomost za 12.500 złotych. Będziemy z niego korzystali przez lata. Wszystkie prace wykonali mieszkańcy za darmo — mówi sołtys Grzegórzek Magdalena Ławicka.
30 lipca uroczyście oddano do użytku pomost w Grzegórzkach, który wykonali sami mieszkańcy. Wstęgę przecięła sołtys Magdalena Ławicka.
A potem niemal wszyscy weszli na piękny, solidny i bezpieczny pomost. Nie załamał się! Wytrzymał obciążenie.
A potem niemal wszyscy weszli na piękny, solidny i bezpieczny pomost. Nie załamał się! Wytrzymał obciążenie.
Następnie w świetlicy mieszkańcy obejrzeli film z prac nad budową pomostu, który przygotował mąż pani sołtys - Daniel Ławicki
— Jesteśmy bardzo zadowoleni z pomostu. Można będzie przyjść, posiedzieć na ławeczce, odpocząć. Tu jest tak pięknie, spokojnie i bezpiecznie. Mamy dobrego inżyniera, który to zaprojektował — mówili zadowoleni mieszkańcy. Po części oficjalnej wszyscy bawili się przy ognisku.
Pomysł budowy pomostu na stawku w Grzegórzkach zrodził się w 2020 roku. Podczas zebrania rady sołeckiej, dotyczącego funduszu sołeckiego, padła propozycja budowy pomostu. Został on zaakceptowany przez mieszkańców.
— Wszyscy wiedzieliśmy, że za tak małe pieniądze nie uda się bez własnej pracy zbudować bezpiecznego pomostu. Mieszkańcy obiecali pomóc, dlatego zdecydowaliśmy, że budujemy — mówią przedstawiciele rady sołeckiej.
Pełni wiary w powodzenie przystąpili do realizacji przedsięwzięcia. Projekt pomostu opracował Daniel Ławicki, mąż pani sołtys, który jest inżynierem i ma uprawnienia budowlane. — Było to dla mnie bardzo duże wyzwanie. Mimo iż na jego budowę było mało pieniędzy, to musiałem zaprojektować konstrukcję przede wszystkim bezpieczna i trwałą, która ma służyć na lata.
— Wszyscy wiedzieliśmy, że za tak małe pieniądze nie uda się bez własnej pracy zbudować bezpiecznego pomostu. Mieszkańcy obiecali pomóc, dlatego zdecydowaliśmy, że budujemy — mówią przedstawiciele rady sołeckiej.
Pełni wiary w powodzenie przystąpili do realizacji przedsięwzięcia. Projekt pomostu opracował Daniel Ławicki, mąż pani sołtys, który jest inżynierem i ma uprawnienia budowlane. — Było to dla mnie bardzo duże wyzwanie. Mimo iż na jego budowę było mało pieniędzy, to musiałem zaprojektować konstrukcję przede wszystkim bezpieczna i trwałą, która ma służyć na lata.
Wspólnie uzgodniliśmy, że będzie miał 16,5 metra długości, na końcu będzie rozszerzenie na platformę widokową z miejscem na ławeczki. Taki zrobiłem projekt — mówi Daniel Ławicki. Projekt został zaakceptowany przez wydział techniczny urzędu gminy. Formalności zostały zakończone.
I wzięli się do roboty. Najpierw szukali materiałów, a mieli na nie tylko 12.500 złotych. — Szukaliśmy materiałów wysokiej jakości, ale kupowaliśmy bez pośredników. Szczególnie zależało nam na palach, które są najważniejszą konstrukcją w pomoście. Są jak fundament pod budynkiem. Udało się nam zakupić pale stalowe, ocynkowane i dodatkowo wypełnione żelbetowym rdzeniem. Na pewno nie będą rdzewiały i zapewnią stabilność pomostowi — mówi Daniel Ławicki.
Budowę rozpoczęli w styczniu 2021. Zaczęli od wbicia pali. Mróz im sprzyjał, bo podczas pracy spokojnie mogli poruszać się po lodzie.
— Wbijanie pali to najtrudniejszy element całej budowy. Nie jest to takie proste. Firmy specjalizujące się w tym wyceniały ich wbicie na około 20.000 zł. My nie mieliśmy tyle pieniędzy. Dlatego opracowałem technologię wbicia pali bez pomocy specjalistycznego sprzętu. Sami wytyczyliśmy miejsca, w których będą one stały i rozpoczęliśmy pracę. Postanowiliśmy, że nie zejdziemy ze stawu, dopóki nie skończymy. Pracowaliśmy do późnej nocy, mimo że było wówczas minus 17 stopni Celsjusza w dzień i minus 22 stopnie po zmroku. Gumiaki przymarzały. Musieliśmy je odrywać od lodu na stawie — wspomina pan Daniel.
— Wbijanie pali to najtrudniejszy element całej budowy. Nie jest to takie proste. Firmy specjalizujące się w tym wyceniały ich wbicie na około 20.000 zł. My nie mieliśmy tyle pieniędzy. Dlatego opracowałem technologię wbicia pali bez pomocy specjalistycznego sprzętu. Sami wytyczyliśmy miejsca, w których będą one stały i rozpoczęliśmy pracę. Postanowiliśmy, że nie zejdziemy ze stawu, dopóki nie skończymy. Pracowaliśmy do późnej nocy, mimo że było wówczas minus 17 stopni Celsjusza w dzień i minus 22 stopnie po zmroku. Gumiaki przymarzały. Musieliśmy je odrywać od lodu na stawie — wspomina pan Daniel.
Następnie zwieźli belki, z których ułożyli konstrukcję nośną. — Własnym transportem wszystko przywoziliśmy. Nikt nie liczył kosztów paliwa, eksploatacji, prądu. Był to nasz wkład własny — mówią członkowie Rady Sołeckiej. Potem zwozili deski, składali w stodole u pana Tomka, heblowali, malowali i układali podłogę na pomoście. — Każdy wkręt był przykręcany pod sznurek i wyznaczany ołówkiem. Czasem aż się na mnie wkurzano za tę dokładność, ale efekt widać — mówi Daniel Ławicki. Wykorzystywali własne narzędzia.
Ostatnie prace wykonali w dniu uroczystego otwarcia pomostu. Powiesili balony, kwiaty w doniczkach, ustawili ławeczki.
— Mieszkańcy bardzo zaangażowali się we wszystkie prace. Wystarczyło, że informowałam o tym kiedy zaczynamy. Odzew był natychmiastowy. Było pospolite ruszenie i ci, którym zależy na wyglądzie naszej wsi stawiali się na placu budowy. Pracowaliśmy także w niedzielę. Ja dbałam o to, żeby nie byli głodni — mówi sołtys Magdalena Ławicka. Jej mąż dodaje, że wartość kosztorysowa inwestycji to około 100.000 złotych. — My to zrobiliśmy za 12.500 złotych. Reszta to wkład własny nas wszystkich — chwalą się mieszkańcy.
Halina Rozalska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez