Inflacja zjada nasze pieniądze
2021-09-10 09:40:56(ost. akt: 2021-09-10 10:18:49)
Inflacja jest najwyższa od 20 lat. W sierpniu wyniosła 5,4 proc., a miesiąc wcześniej 5 proc. Czy grozi nam dalszy skok cen towarów i usług?
Młodsi nie pamiętają, ale starsi aż za dobrze czasy, kiedy w Polsce szalała hiperinflacja. Ceny rosły niemal dnia na dzień, a w sklepach płaciliśmy banknotami o nominałach miliona czy dwóch milionów złotych.
Z danych GUS wynika, że najtrudniejszy był rok 1990, w którym roczna inflacja wyniosła ponad 585 proc. A porównując np. luty 1990 r. do lutego 1989 r. wzrost cen towarów i usług wyniósł ponad 1183 proc. Inflacja zżerała pieniądze Polaków.
Pakiet refom przygotowany przez Leszka Balcerowicza, który w rządzie Tadeusza Mazowieckiego był wicepremierem i ministrem finansów, doprowadził do zduszenia inflacji, choć nie obyło się bez protestów społecznych.
Przez ostatnie lata zapomnieliśmy o inflacji, ale ta nagle o sobie przypomniała, a my coraz bardziej zaczynamy odczuwać jej skutki. Za te same pieniądze coraz mniej możemy kupić. Coraz częściej widzimy w sklepach ludzi, szczególnie osoby starsze, które po odejściu od kasy wpatrują się bacznie w rachunek. I mają ku temu powody. Bo też takiego wzrostu cen nie było od dwóch dekad.
Jak podał GUS, w sierpniu — porównując rok do roku — ceny wzrosły o 5,4 proc.. Miesiąc wcześniej inflacja wynosiła 5 proc. Według GUS na wzrost inflacji wpływ miały przede wszystkim paliwa, które podrożały o 28 proc., i skok cen energii — o 6,1 proc. rok do roku.
Jak podał GUS, w sierpniu — porównując rok do roku — ceny wzrosły o 5,4 proc.. Miesiąc wcześniej inflacja wynosiła 5 proc. Według GUS na wzrost inflacji wpływ miały przede wszystkim paliwa, które podrożały o 28 proc., i skok cen energii — o 6,1 proc. rok do roku.
Nie jest to na szczęście hiperinflacja, jaką mieliśmy na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku, ale czy te złe czasy mogą wrócić? Zdaniem ekonomistów — nie pod postacią hiperinflacji.
— Ale nie wykluczam inflacji powyżej 10 proc. — mówi prof. Andrzej Buszko, ekonomista z UWM. — Zależy to od kilku czynników. Po pierwsze od tego, czy będą pieniądze z Brukseli. Po drugie, czy będą inwestycje? A także: czy wzrosną podatki?
Rząd razem z NBP realizuje określoną politykę, czyli dosypywanie pieniędzy na rynek. Dziś inflacja w Polsce to efekt kreowania dużej konsumpcji poprzez podaż pieniądza. Przyznam, że jestem zaskoczony ostatnią wypowiedzią prezesa NBP, że bank centralny nie może nic zrobić z tą rosną inflacją, bo bank centralny ma naprawdę dużo narzędzi, których może użyć. Chociażby osławionych stóp procentowych. Ich podwyższenie wpłynęłoby na strumień pieniądza na rynku.
Obecnie stopy procentowe w Polsce są rekordowe niskie. Stopa kredytu referencyjnego NBP wynosi 0,1 proc. Podwyżka stóp w dużym uproszczeniu mówiąc, która określa, ile zapłacimy za kredyt lub zarobimy na oszczędnościach, działa jak przysłowiowy kij i marchewka. Z jednej strony droższy kredyt sprawia, że ludzie rzadziej sięgają po kredyty, mają mniej pieniędzy i muszą ograniczyć wydatki na konsumpcję. A z drugiej strony, wyższe oprocentowanie lokat zachęca do oszczędzania.
NBP tego jednak nie zrobi, choć walkę z inflacją ma wpisaną w swój statut? Dlaczego?
—To, że bank dodrukowuje pieniądze, ma też swoje plusy, bo są środki, co nakręca konsumpcję. Zawsze jest pytanie: czy tych pieniędzy jest już dużo, czy jeszcze za mało — zauważa prof. Buszko.
— Z drugiej strony widzimy spadek inwestycji, szczególnie prywatnych i to jest już niepokojące. Gdyby gospodarka mogła się rozwijać w oparciu tylko o konsumpcję, to mielibyśmy do czynienia z perpetuum mobile. Jednak gospodarka opiera się na dwóch nogach: konsumpcji i inwestycjach. A jeśli te kurczą się, to mamy ogromną presję inflacyjną — dodaje.
Hiperinflacja jest niebezpieczna dla gospodarki, ale zabójcza dla polityków. — W tych krajach, gdzie pojawiła się hiperinflacja, rządzący tracili władzę — przestrzega prof. Andrzej Buszko.
Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że teraz płace rosną szybciej niż inflacja i to jest chyba najważniejsze. Zdaniem szefa NBP Adama Glapińskiego, inflacja nie ma negatywnego wpływu na portfele Polaków, bo wszystkie wynagrodzenia i świadczenia emerytalne rosną znacząco szybciej niż inflacja.
— To jest populizm. Komu wzrosły płace? Pielęgniarkom, nauczycielom? — pyta prof. Buszko. — No, może wzrosły tym, którzy są u władzy.
Andrzej Mielnicki
Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
a1410 #3075193 12 wrz 2021 22:32
Inflacja pojawiła się we wszystkich rozwiniętych gospodarkach świata, na przykład w USA po raz pierwszy od dziesięcioleci przekroczyła 5%, a w Niemczech również 5%, co jest najwyższym wzrostem od 1993 roku, czyli od czasu ponoszenia przez Niemcy kosztów połknięcia NRD
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
a1410 #3075187 12 wrz 2021 22:03
Proponuję panu Buszce, żeby przeszedł się po olsztyńskich PRYWATNYCH! firmach i popytał pracowników, jak zmieniały się ich dochody w ciągu ostatnich 6 lat. Zarobki wzrastały w zależności od branży średnio 5-10% rocznie, a do tego trzeba doliczyć różne bonusy socjalne. Emeryci dostali 13ste emerytury, pracownicy medyczni dodatki covidowe, więc ten wzrost zarobków to nie jest żaden populizm. Może pracownikom olsztyńskich uczelni nie wzrosło, ale ponieważ od czasów PRLu olsztyńskie uczelnie były uważane za wylęgarnię komunizmu teraz zwanego lewactwem, to trudno się dziwić, że Rząd im nie zwiększał
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
userka #3075054 10 wrz 2021 15:16
Spoko, lepsza inflacja niż ceny w rublach
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Paul Mark . #3075034 10 wrz 2021 12:01
Tłuściochowi na zdjęciu inflacja zjadła produkty spożywcze.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
Paul Mark . #3075035 10 wrz 2021 12:01
Tłuściochowi na zdjęciu inflacja zjadła produkty spożywcze.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz