Morsowanie to samo zdrowie
2021-12-08 10:00:00(ost. akt: 2021-12-07 20:09:30)
7 grudnia nidzickie morsy rozpoczęły sezon. Po raz pierwszy tej zimy weszli do lodowatej wody w miejskim jeziorku. O tym, czym jest morsowanie rok temu rozmawialiśmy z Darkiem Modelskim.
— Jak już połknie się bakcyla morsowania, to człowiek chce więcej i więcej. On nigdy nie mija — mówi Dariusz Modelski - mors od 8 lat. To właśnie z nim rozmawiamy o zaletach kąpieli w zimnej wodzie. O zaletach, bo Pan Darek uważa, że taka kąpiel to samo zdrowie. On sam, dzięki morsowaniu, w ciągu tych lat zachorował tylko dwa razy.
— Jak rozpoczęła się Pana przygoda z morsowaniem? Czym jest morsowanie?
— Morsowanie to kąpiel w zimnej wodzie, by hartować swój organizm. Pierwsza propozycja, abym spróbował padła w 2010 roku, lecz wtedy nie byłem chyba jeszcze gotowy. Przerażała mnie myśl jak to wejść do lodowatej wody, Cały czas odkładałem ten temat na boczny tor. Jeszcze nie teraz, a byłem chory!!! Chyba szukałem pretekstu, aby to odłożyć. Potrzebowałem aż trzy lata, żeby poukładać sobie wszystko w głowie i w końcu wejść do wody. Moja przygoda z morsowaniem zaczęła się dokładnie 3 września 2013 roku. Namówiła mnie do tego koleżanka Ania Dzierzbicka. Zdecydowałem się pojechać na jezioro w Szkotowie, aby spróbować.
— Pamięta Pan pierwsze wrażenie?
— Tak. Gdy wszedłem pierwszy raz, to zapytałem ile mam czasu siedzieć w tej wodzie. Ania powiedziała około 2 minut i zobaczysz co się będzie działo.
— Tak. Gdy wszedłem pierwszy raz, to zapytałem ile mam czasu siedzieć w tej wodzie. Ania powiedziała około 2 minut i zobaczysz co się będzie działo.
— I co się działo?
— Czułem się znakomicie, Po 2 minutach wyszedłem, pobiegałem trochę i znów się zanurzyłem na kolejne 2 min. To był wrzesień, więc nie było jeszcze tak zimno. Było to zaledwie przygotowanie do sezonu zimowego. Gdy zaczęła się prawdziwa zima i temperatury spadały, wtedy dopiero zaczęła się cała zabawa. Na dworze temperatura była około -10, lód grubości około 10 cm, a woda miała ok 1 stopnia. Wchodziłem też do wody przy 24 stopniowym mrozie i 30-centymetrowym lodzie
Bakcyl morsowania, którego ja połknąłem we wrześniu, stał się dla mnie elementem, bez którego nie mogę żyć. I morsuję do dzisiaj.
— Czułem się znakomicie, Po 2 minutach wyszedłem, pobiegałem trochę i znów się zanurzyłem na kolejne 2 min. To był wrzesień, więc nie było jeszcze tak zimno. Było to zaledwie przygotowanie do sezonu zimowego. Gdy zaczęła się prawdziwa zima i temperatury spadały, wtedy dopiero zaczęła się cała zabawa. Na dworze temperatura była około -10, lód grubości około 10 cm, a woda miała ok 1 stopnia. Wchodziłem też do wody przy 24 stopniowym mrozie i 30-centymetrowym lodzie
Bakcyl morsowania, którego ja połknąłem we wrześniu, stał się dla mnie elementem, bez którego nie mogę żyć. I morsuję do dzisiaj.
— Najlepsze morsowanie jest wtedy, gdy ..?
— Dla mnie jak i dla wielu chyba najlepsze wejście do wody jest wtedy, gdy na dworze mamy dużo na minusie i gruby lód. Żeby wejść do wody wycinamy przerębel i po drabinie schodzimy do wody.
— Dla mnie jak i dla wielu chyba najlepsze wejście do wody jest wtedy, gdy na dworze mamy dużo na minusie i gruby lód. Żeby wejść do wody wycinamy przerębel i po drabinie schodzimy do wody.
— Nie czujecie zimna?
— Nie. Organizm reaguje odwrotnie. Na brzegu odczuwamy zimno, ale po wejściu do wody wydaje się nam, że woda jest ciepła i zimna nie odczuwamy. Zawsze zachowujemy odpowiedni czas przebywania w wodzie. Ja pozostaje w jeziorze tak długo, na ile mój organizm mi pozwala. Staram się tego nie naginać, choć wiem już z doświadczenia, że wiele czasu mógłbym wytrzymać. Czasami jest to 10 minut, czasami 15. Tu nie chodzi o to, aby bić rekordy, ale o to, aby być zdrowym. Trzeba się zahartować, nie wolno doprowadzić do wyziębienia całego organizmu. Dlatego każdy z nas morsów sam sobie dobiera czas tej zimowej kąpieli. Zawsze, gdy wchodzimy do wody, zakładamy buty, czapki i rękawiczki, aby zniwelować utratę ciepła.
— Nie. Organizm reaguje odwrotnie. Na brzegu odczuwamy zimno, ale po wejściu do wody wydaje się nam, że woda jest ciepła i zimna nie odczuwamy. Zawsze zachowujemy odpowiedni czas przebywania w wodzie. Ja pozostaje w jeziorze tak długo, na ile mój organizm mi pozwala. Staram się tego nie naginać, choć wiem już z doświadczenia, że wiele czasu mógłbym wytrzymać. Czasami jest to 10 minut, czasami 15. Tu nie chodzi o to, aby bić rekordy, ale o to, aby być zdrowym. Trzeba się zahartować, nie wolno doprowadzić do wyziębienia całego organizmu. Dlatego każdy z nas morsów sam sobie dobiera czas tej zimowej kąpieli. Zawsze, gdy wchodzimy do wody, zakładamy buty, czapki i rękawiczki, aby zniwelować utratę ciepła.
—W waszej grupie morsują także dzieci. Czy im to nie szkodzi?
— Tak. Mamy w swoim klubie kilkoro dzieci. Są to dzieci moich kolegów jak i moi synowie. Myślę, że to im nie szkodzi, a wręcz uodparniają się już od najmłodszych lat. Moi synowie mają 10 lat i zaczęli w 2019 roku z przerwami.
— Tak. Mamy w swoim klubie kilkoro dzieci. Są to dzieci moich kolegów jak i moi synowie. Myślę, że to im nie szkodzi, a wręcz uodparniają się już od najmłodszych lat. Moi synowie mają 10 lat i zaczęli w 2019 roku z przerwami.
— Namawiał ich Pan?
— Nie. Sami chcieli zobaczyć jak to jest wejść do zimnej wody. Chyba do końca nie wiedzieli jak to jest, ale gdy już weszli powiedzieli, że jest spoko. I teraz bardzo chętnie wchodzą do zimnej wody.
— Nie. Sami chcieli zobaczyć jak to jest wejść do zimnej wody. Chyba do końca nie wiedzieli jak to jest, ale gdy już weszli powiedzieli, że jest spoko. I teraz bardzo chętnie wchodzą do zimnej wody.
— Ile można wytrzymać w zimnej wodzie?
— Ciężko to określić. Nie ma reguły. Wiele jest czynników, które decydują ile można wytrzymać w wodzie . Jednego dnia jest to 2 min innego 5 minut. Zależy to od pogody, wody, własnego samopoczucia i ogólnie od organizmu w danym dniu. My dorośli jednego dnia potrafimy być w wodzie 15 minut. Przyjeżdżamy za tydzień i wystarczy tylko 7 minut.
— Ciężko to określić. Nie ma reguły. Wiele jest czynników, które decydują ile można wytrzymać w wodzie . Jednego dnia jest to 2 min innego 5 minut. Zależy to od pogody, wody, własnego samopoczucia i ogólnie od organizmu w danym dniu. My dorośli jednego dnia potrafimy być w wodzie 15 minut. Przyjeżdżamy za tydzień i wystarczy tylko 7 minut.
— Czy jest jakaś granica bycia w zimnej wodzie, której nie można przekroczyć?
— Granice zawsze są przekraczane, lecz to nie chodzi o to, aby te granice łamać. Chodzi przede wszystkim o to, abyśmy się dobrze czuli. Kąpiel ma dać nam przyjemność.
— Granice zawsze są przekraczane, lecz to nie chodzi o to, aby te granice łamać. Chodzi przede wszystkim o to, abyśmy się dobrze czuli. Kąpiel ma dać nam przyjemność.
— Co daje morsowanie ?
— Morsowanie bardzo dobrze wpływa na odporność, krążenie krwi, bóle reumatyczne, lepsze samopoczucie. Dzięki kąpieli w zimnej wodzie moi synowie mają bardzo dobrą odporność. Nawet, gdy coś się dzieje, to trwa to chwilę. Ja od kiedy morsuję, czyli przez 7 lat zachorowałem tylko 2 razy. A wcześniej chorowałem co miesiąc. Polecam każdemu. Krioterapię mamy za darmo i na miejscu.
— Morsowanie bardzo dobrze wpływa na odporność, krążenie krwi, bóle reumatyczne, lepsze samopoczucie. Dzięki kąpieli w zimnej wodzie moi synowie mają bardzo dobrą odporność. Nawet, gdy coś się dzieje, to trwa to chwilę. Ja od kiedy morsuję, czyli przez 7 lat zachorowałem tylko 2 razy. A wcześniej chorowałem co miesiąc. Polecam każdemu. Krioterapię mamy za darmo i na miejscu.
— Czy seniorzy np. po 60-ątce mogą zacząć morsowanie?
— Oczywiście, że tak. W klubie mamy osoby nawet o wiele starsze. Każdy może tylko trzeba trochę chęci i odwagi. Wystarczy wejść raz i przekonać się jak to jest.
— Oczywiście, że tak. W klubie mamy osoby nawet o wiele starsze. Każdy może tylko trzeba trochę chęci i odwagi. Wystarczy wejść raz i przekonać się jak to jest.
— Kiedy powstał klub nidzickich morsów, ilu członków liczy ?
— Pierwsze przymiarki odnośnie klubu były 7 lat temu i wtedy nazywaliśmy się Morsy Szkotowo, ponieważ kąpaliśmy się na Szkotowie i zrzeszał on ludzi z Mławy, Działdowa, Nidzicy i okolicznych terenów. Jednak po pewnym czasie osoby z innych miejscowości utworzyły swoje kluby. Podjęliśmy decyzję, że zmienimy nazwę na Morsy Nidzica i po wyczyszczeniu jeziorka miejskiego zaczęliśmy się kąpać u siebie i promować nasze miasto, zapraszając innych do nas. My też często jeździmy do innych klubów. Obecnie nasz klub liczy około 30 osób. Każdego roku kilka osób nowych dochodzi jak i odchodzi kilka. Staramy spotykać się w miarę regularnie w każdą niedzielę o godz.14.00. Czasami się zdarza, że i w tygodniu się wyskoczy na szybką kąpiel. Najmłodszy mors miał 5 lat a najstarszy 80. Niektórzy z nas kąpią się w Szkotowie. Jeśli gdzieś wyjeżdżają, to tam szukają miejsca do morsowania. Nie da się od tego wyzwolić.
Zapraszam wszystkich w każdą niedzielę o 13.45 na małą rozgrzewkę a o 14.00 wejście do wody !
— Pierwsze przymiarki odnośnie klubu były 7 lat temu i wtedy nazywaliśmy się Morsy Szkotowo, ponieważ kąpaliśmy się na Szkotowie i zrzeszał on ludzi z Mławy, Działdowa, Nidzicy i okolicznych terenów. Jednak po pewnym czasie osoby z innych miejscowości utworzyły swoje kluby. Podjęliśmy decyzję, że zmienimy nazwę na Morsy Nidzica i po wyczyszczeniu jeziorka miejskiego zaczęliśmy się kąpać u siebie i promować nasze miasto, zapraszając innych do nas. My też często jeździmy do innych klubów. Obecnie nasz klub liczy około 30 osób. Każdego roku kilka osób nowych dochodzi jak i odchodzi kilka. Staramy spotykać się w miarę regularnie w każdą niedzielę o godz.14.00. Czasami się zdarza, że i w tygodniu się wyskoczy na szybką kąpiel. Najmłodszy mors miał 5 lat a najstarszy 80. Niektórzy z nas kąpią się w Szkotowie. Jeśli gdzieś wyjeżdżają, to tam szukają miejsca do morsowania. Nie da się od tego wyzwolić.
Zapraszam wszystkich w każdą niedzielę o 13.45 na małą rozgrzewkę a o 14.00 wejście do wody !
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez