Przeżyjmy to jeszcze raz !
2021-12-31 17:00:00(ost. akt: 2021-12-31 13:56:06)
Powspominajmy o tym co zdarzyło się w naszym powiecie w styczniu, lutym i marcu 2021 roku.
STYCZEŃ
Nidzickie szkoły są przygotowane do nauki stacjonarnej
18 stycznia do szkół wrócili, nie tylko uczniowie klas I -III szkół podstawowych, ale także uczniowie kas I -III szkół podstawowych specjalnych, w tym funkcjonujących w specjalnych ośrodkach szkolno - wychowawczych oraz w podmiotach leczniczych i jednostkach pomocy społecznej.
— Z informacji otrzymanych od dyrektorów gminnych szkół podstawowych wynika, iż placówki są przygotowane do powrotu uczniów klas I-III, w tym również w systemie jedna klasa- jeden nauczyciel — zapewniała Joanna Dobroń, dyrektor Centrum Usług Wspólnych. Dodała, że problemy z zapewnieniem jednego nauczyciela mogą wystąpić tylko przy realizacji zajęć z języków obcych i religii. — Uczniowie będą wchodzić do placówek różnymi wejściami lub będą rozpoczynać zajęcia o różnych godzinach - w zależności od jednostki. Są stworzone także harmonogramy przerw śródlekcyjnych i korzystania ze stołówki szkolnej tak, aby kontakty między poszczególnymi grupami ograniczyć do minimum. Mamy nadzieję, że procedury i praktyka wypracowana we wrześniu ubiegłego roku pozwolą nam zapewnić bezpieczeństwo uczniom, nauczycielom i pracownikom szkół — mówiła dyrektor.
18 stycznia do szkół wrócili, nie tylko uczniowie klas I -III szkół podstawowych, ale także uczniowie kas I -III szkół podstawowych specjalnych, w tym funkcjonujących w specjalnych ośrodkach szkolno - wychowawczych oraz w podmiotach leczniczych i jednostkach pomocy społecznej.
— Z informacji otrzymanych od dyrektorów gminnych szkół podstawowych wynika, iż placówki są przygotowane do powrotu uczniów klas I-III, w tym również w systemie jedna klasa- jeden nauczyciel — zapewniała Joanna Dobroń, dyrektor Centrum Usług Wspólnych. Dodała, że problemy z zapewnieniem jednego nauczyciela mogą wystąpić tylko przy realizacji zajęć z języków obcych i religii. — Uczniowie będą wchodzić do placówek różnymi wejściami lub będą rozpoczynać zajęcia o różnych godzinach - w zależności od jednostki. Są stworzone także harmonogramy przerw śródlekcyjnych i korzystania ze stołówki szkolnej tak, aby kontakty między poszczególnymi grupami ograniczyć do minimum. Mamy nadzieję, że procedury i praktyka wypracowana we wrześniu ubiegłego roku pozwolą nam zapewnić bezpieczeństwo uczniom, nauczycielom i pracownikom szkół — mówiła dyrektor.
Powiatowy Urząd Pracy w Nidzicy na szczycie rankingu
Powiatowy Urząd Pracy w Nidzicy zajął pierwsze miejsce w rankingu powiatowych urzędów pracy. Ranking dotyczył województwa warmińsko-mazurskiego. Powiatowy Urząd Pracy otrzymał statuetkę dla wyróżniających się instytucji rynku pracy za rok 2020.
Punkty, na podstawie których stworzono ww. ranking, przyznawane były w oparciu o ustalone wcześniej kryteria dotyczące liczby zarejestrowanych w urzędach osób, stopy bezrobocia, udziału wybranych grup zarejestrowanych bezrobotnych w szczególnej sytuacji na rynku pracy w ogólnej liczbie bezrobotnych, udziału ofert niesubsydiowanych w ogóle pozyskanych ofert pracy, efektywności zatrudnieniowej oraz poziomu wykorzystania środków Funduszu Pracy.
LUTY
Wolontariusze uzbierali ponad 40 tys.
Orkiestra grała po raz 29, a w Nidzicy już 19! Tegoroczne hasło przewodnie to: Finał z głową! Wszystkim nam zależy na bezpieczeństwie. Wolontariusze zbierali na zakup sprzętu dla laryngologii, otolaryngologii i diagnostyki głowy. Mimo wielu obostrzeń, wolontariusze nie poddali się. Musieli nosić maseczki, zachowywać wszelkie obostrzenia sanitarne, a mimo to zaangażowali się w zbiórkę. Od rana widać ich było na nidzickich ulicach, placach. Starali się być tam, gdzie będzie najwięcej ludzi. W tym roku 31 stycznia była niedziela handlowa, więc otwarte były wszystkie sklepy wielkopowierzchniowe. Wolontariusze ustawiali się pod Biedronką, Lidlem, Tesco. Z rana mieszkańców było niewielu. Jednak im bliżej południa, tym więcej pojawiało się nidziczanek i nidziczan, którzy chętnie wrzucali pieniążki do puszek. Tegoroczna zbiórka na WOŚP to 41.417,15 złotych.
Najwięcej do puszki uzbierał Filip Borowski - 2.726,80 zł. Konkurs na najpełniejszą eSkarbonkę wygrała Zuzia Szatkowska, która uzbierała - 630 złotych.
Orkiestra grała po raz 29, a w Nidzicy już 19! Tegoroczne hasło przewodnie to: Finał z głową! Wszystkim nam zależy na bezpieczeństwie. Wolontariusze zbierali na zakup sprzętu dla laryngologii, otolaryngologii i diagnostyki głowy. Mimo wielu obostrzeń, wolontariusze nie poddali się. Musieli nosić maseczki, zachowywać wszelkie obostrzenia sanitarne, a mimo to zaangażowali się w zbiórkę. Od rana widać ich było na nidzickich ulicach, placach. Starali się być tam, gdzie będzie najwięcej ludzi. W tym roku 31 stycznia była niedziela handlowa, więc otwarte były wszystkie sklepy wielkopowierzchniowe. Wolontariusze ustawiali się pod Biedronką, Lidlem, Tesco. Z rana mieszkańców było niewielu. Jednak im bliżej południa, tym więcej pojawiało się nidziczanek i nidziczan, którzy chętnie wrzucali pieniążki do puszek. Tegoroczna zbiórka na WOŚP to 41.417,15 złotych.
Najwięcej do puszki uzbierał Filip Borowski - 2.726,80 zł. Konkurs na najpełniejszą eSkarbonkę wygrała Zuzia Szatkowska, która uzbierała - 630 złotych.
Będzie remont szaletu miejskiego
Jest zgoda konserwatora zabytków na remont szaletu miejskiego. W budżecie na ten rok są zabezpieczone środki na ten cel. Trwa jednak dyskusja, czy szalet powinien być całoroczny, czy czynny tak jak było do tej pory od kwietnia do października, żeby nie generować kosztów. O zdanie zapytaliśmy naszych czytelników. Do momentu wysłania Gazety do druku, najwięcej osób opowiedziało się za tym, że szalet powinien być całoroczny (56%). Od kwietnia do października - takie zdanie wyraziło 28% mieszkańców, natomiast 16% stwierdziło, że szalet nie jest potrzebny.
Jest zgoda konserwatora zabytków na remont szaletu miejskiego. W budżecie na ten rok są zabezpieczone środki na ten cel. Trwa jednak dyskusja, czy szalet powinien być całoroczny, czy czynny tak jak było do tej pory od kwietnia do października, żeby nie generować kosztów. O zdanie zapytaliśmy naszych czytelników. Do momentu wysłania Gazety do druku, najwięcej osób opowiedziało się za tym, że szalet powinien być całoroczny (56%). Od kwietnia do października - takie zdanie wyraziło 28% mieszkańców, natomiast 16% stwierdziło, że szalet nie jest potrzebny.
Szymon Socha na najwyższym stopniu podium
Uczeń Technikum Ekonomicznego Szymon Socha zdobył I miejsce w Wojewódzkiej Olimpiadzie Statystycznej. Olimpiada została zorganizowana przez Główny Urząd Statystyczny i Polskie Towarzystwo Statystyczne. Celem konkursu było upowszechnianie wiedzy i rozwijanie umiejętności z zakresu statystyki w obszarze analiz społeczno-gospodarczych. Już wkrótce Szymon będzie reprezentował ZSZiO w ogólnopolskim etapie olimpiady.
Uczeń Technikum Ekonomicznego Szymon Socha zdobył I miejsce w Wojewódzkiej Olimpiadzie Statystycznej. Olimpiada została zorganizowana przez Główny Urząd Statystyczny i Polskie Towarzystwo Statystyczne. Celem konkursu było upowszechnianie wiedzy i rozwijanie umiejętności z zakresu statystyki w obszarze analiz społeczno-gospodarczych. Już wkrótce Szymon będzie reprezentował ZSZiO w ogólnopolskim etapie olimpiady.
MARZEC
Dzięki wielkim sercom udało się wygrać walkę
Lena Mazur wygrała pierwszą bitwę z SMA. Udało się uzbierać niewyobrażalną kwotę prawie 10 milionów złotych na terapię genową w Lublinie. Udało się dzięki ogromnej determinacji rodziców, dziadków i wielu, wielu ludzi ze złotym sercem. — Bez Was nie dalibyśmy rady — mówili rodzice. Mieszkańcy powiatu nidzickiego wpłacili około 250 tys. złotych.
Mieszkańcy zaangażowali się bardzo w zbieranie pieniędzy, co dawało rodzinie nadzieję, że się uda. Pieniądze do puszek zbierali harcerze, był koncert charytatywny na dziedzińcu nidzickiego zamku zorganizowany przez Nidzicki Ośrodek Kultury, a także zlot zabytkowych aut, w trakcie którego była prowadzona zbiórka. Powoli pieniędzy przybywało, ale daleko jeszcze było do końca zbiórki. — Nigdy jednak nie zwątpiliśmy w dobre serca ludzi i wierzyliśmy, że się uda — mówią rodzice Leny. Wiedzieli także, że zbiórkę trzeba rozszerzyć. Udało się dostać do programów telewizji regionalnej i ogólnopolskiej.
Lena Mazur wygrała pierwszą bitwę z SMA. Udało się uzbierać niewyobrażalną kwotę prawie 10 milionów złotych na terapię genową w Lublinie. Udało się dzięki ogromnej determinacji rodziców, dziadków i wielu, wielu ludzi ze złotym sercem. — Bez Was nie dalibyśmy rady — mówili rodzice. Mieszkańcy powiatu nidzickiego wpłacili około 250 tys. złotych.
Mieszkańcy zaangażowali się bardzo w zbieranie pieniędzy, co dawało rodzinie nadzieję, że się uda. Pieniądze do puszek zbierali harcerze, był koncert charytatywny na dziedzińcu nidzickiego zamku zorganizowany przez Nidzicki Ośrodek Kultury, a także zlot zabytkowych aut, w trakcie którego była prowadzona zbiórka. Powoli pieniędzy przybywało, ale daleko jeszcze było do końca zbiórki. — Nigdy jednak nie zwątpiliśmy w dobre serca ludzi i wierzyliśmy, że się uda — mówią rodzice Leny. Wiedzieli także, że zbiórkę trzeba rozszerzyć. Udało się dostać do programów telewizji regionalnej i ogólnopolskiej.
Wielkie serce stanęło w Szkotowie
Mieszkańcy Szkotowa też będą zbierali nakrętki. — Jak tylko ziemia odmarznie, to postawimy nasze wielkie serce na terenie wsi — mówi sołtys Grzegorz Kacprzycki. Jak mówi sołtys, od dawna był pomysł, aby i u nas stanęło serce na zakrętki, ale nie było możliwości realizacji. Aż w końcu się udało dzięki zaangażowaniu kilku mieszkańców i druhów z jednostki OSP.
Na razie serce stoi na jego posesji. — Czekamy aż ziemia rozmarznie, aby postawić je na terenie wioski —zapewniał Grzegorz Kacprzycki. Na pewno będą chcieli wesprzeć osoby z naszego powiatu. — Chcielibyśmy pomóc, zwłaszcza tym, którym zostało mało czasu "do życia" i tej pomocy najbardziej potrzebują — mówił sołtys. Nakrętki będą odwozili do Szkoły Podstawowej nr 2, a szkoła przekaże je dalej.
Mieszkańcy Szkotowa też będą zbierali nakrętki. — Jak tylko ziemia odmarznie, to postawimy nasze wielkie serce na terenie wsi — mówi sołtys Grzegorz Kacprzycki. Jak mówi sołtys, od dawna był pomysł, aby i u nas stanęło serce na zakrętki, ale nie było możliwości realizacji. Aż w końcu się udało dzięki zaangażowaniu kilku mieszkańców i druhów z jednostki OSP.
Na razie serce stoi na jego posesji. — Czekamy aż ziemia rozmarznie, aby postawić je na terenie wioski —zapewniał Grzegorz Kacprzycki. Na pewno będą chcieli wesprzeć osoby z naszego powiatu. — Chcielibyśmy pomóc, zwłaszcza tym, którym zostało mało czasu "do życia" i tej pomocy najbardziej potrzebują — mówił sołtys. Nakrętki będą odwozili do Szkoły Podstawowej nr 2, a szkoła przekaże je dalej.
Chciałaby wreszcie żyć bez bólu
Agnieszka Mendoń z bólem walczy od 2004 roku. Wtedy to, idąc do pracy, przewróciła się i złamała rękę. — Założyli mi gips na rękę i dostałam skierowanie do Olsztyna na ortopedię. Pojechałam. I zaczęła się jej gehenna. Przeszła wiele operacji, ale nie odniosły one skutku. Jedynym wyjściem było wszczepienie endoprotezy, za którą miała zapłacić. Zaczęła się zbiórka pieniędzy. Były koncerty, zbieranie do puszek. Mieszkańcy zaangażowali w pomoc Agnieszce. I wreszcie nadeszła dobra wiadomość. Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował, że pokryje koszty operacji. Zbiórka pieniędzy została zawieszona. — Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali, za to, że byli ze mną, że dodawali mi otuchy. Zebrane pieniądze przeznaczę na rehabilitację po operacji — mówi Agnieszka, która skontaktowała się ze szpitalem w Otwocku. Dyrektor szpitala podpisał zgodę na zakup endoprotezy. — Cieszyłam się bardzo. Nabrałam chęci do życia. Miałam nadzieję, że będzie ono chociaż trochę lepsze — mówiła.
Agnieszka Mendoń z bólem walczy od 2004 roku. Wtedy to, idąc do pracy, przewróciła się i złamała rękę. — Założyli mi gips na rękę i dostałam skierowanie do Olsztyna na ortopedię. Pojechałam. I zaczęła się jej gehenna. Przeszła wiele operacji, ale nie odniosły one skutku. Jedynym wyjściem było wszczepienie endoprotezy, za którą miała zapłacić. Zaczęła się zbiórka pieniędzy. Były koncerty, zbieranie do puszek. Mieszkańcy zaangażowali w pomoc Agnieszce. I wreszcie nadeszła dobra wiadomość. Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował, że pokryje koszty operacji. Zbiórka pieniędzy została zawieszona. — Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali, za to, że byli ze mną, że dodawali mi otuchy. Zebrane pieniądze przeznaczę na rehabilitację po operacji — mówi Agnieszka, która skontaktowała się ze szpitalem w Otwocku. Dyrektor szpitala podpisał zgodę na zakup endoprotezy. — Cieszyłam się bardzo. Nabrałam chęci do życia. Miałam nadzieję, że będzie ono chociaż trochę lepsze — mówiła.
Wchodzi na plan, gdy Alex sobie nie radzi
Roksana wraz z mężem Dawidem mieszkają w niewielkiej wsi Powierz. Zajmują się hodowlą owczarków niemieckich. Ich Vick Mario Grande często pojawia się na planie filmowym znanego serialu Komisarz Alex. Gdy główny bohater nie może sobie poradzić, wtedy na plan filmowy wkracza Vick. Od 7 lat prowadzą również hodowlę psów rasy owczarek niemiecki. To był ich wspólny pomysł. — Zaczęło się od czegoś, od czego każda wspaniała historia może się rozpocząć, czyli od miłości. Miłości, którą oboje darzymy psy — wspominała Roksana. Krótko po tym jak się poznali okazało się, że owczarki niemieckie to ulubiona rasa ich obojga. Ich dumą jest pies Vick Mario Grande, który jest synem dwukrotnego mistrza świata Willy vom Kuckucksland. Jest on przede wszystkim reproduktorem. Ale trafił również na plan serialu Komisarz Alex. — To tak naprawdę zasługa jego charakteru i chęci do pracy. Zostało to zauważone na jednym z wielu treningów Vicka. Osoba zajmująca się na planie serialu scenami, w których występuje pies, wyraziła ogromną chęć zaangażowania naszego Vicka. Zgodziliśmy się. Nasz Vick dubluje Alexa, nie jest głównym bohaterem. Wchodzi w scenach, kiedy ,,Alex'' nie poradzi sobie tak jak Vick — mówiła Roksana.
Roksana wraz z mężem Dawidem mieszkają w niewielkiej wsi Powierz. Zajmują się hodowlą owczarków niemieckich. Ich Vick Mario Grande często pojawia się na planie filmowym znanego serialu Komisarz Alex. Gdy główny bohater nie może sobie poradzić, wtedy na plan filmowy wkracza Vick. Od 7 lat prowadzą również hodowlę psów rasy owczarek niemiecki. To był ich wspólny pomysł. — Zaczęło się od czegoś, od czego każda wspaniała historia może się rozpocząć, czyli od miłości. Miłości, którą oboje darzymy psy — wspominała Roksana. Krótko po tym jak się poznali okazało się, że owczarki niemieckie to ulubiona rasa ich obojga. Ich dumą jest pies Vick Mario Grande, który jest synem dwukrotnego mistrza świata Willy vom Kuckucksland. Jest on przede wszystkim reproduktorem. Ale trafił również na plan serialu Komisarz Alex. — To tak naprawdę zasługa jego charakteru i chęci do pracy. Zostało to zauważone na jednym z wielu treningów Vicka. Osoba zajmująca się na planie serialu scenami, w których występuje pies, wyraziła ogromną chęć zaangażowania naszego Vicka. Zgodziliśmy się. Nasz Vick dubluje Alexa, nie jest głównym bohaterem. Wchodzi w scenach, kiedy ,,Alex'' nie poradzi sobie tak jak Vick — mówiła Roksana.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez