3 marca to Światowy Dzień Słuchu „By słyszeć przez całe życie, słuchaj z uwagą! Można uchronić nasz słuch przed głośnymi dźwiękami.”
2022-02-28 06:00:07(ost. akt: 2022-02-25 16:10:42)
Artykuł
promocyjny
Od życia płodowego narząd słuchu nieustannie dostarcza nam ważnych informacji. Umożliwia przeżywanie emocji. Miły komplement rozbudzi uczucia, dramaturgii filmowi doda odpowiednia ścieżka dźwiękowa. Wrażenie słuchowe ostrzeże nas przed niebezpieczeństwem.
Jak cennym zmysłem jest słuch dowiadujemy się, gdy go stracimy. Dlatego chrońmy go.
Tu trzeba by było odpowiedzieć sobie na pytanie po co nam słuch?
W wieku dziecięcym oprócz poznawania dźwięków otoczenia, słuch jest niezbędny dla rozwoju mowy. A mowa jest konieczna podczas porozumiewania się z drugim człowiekiem. Dziecko ok. 6 miesiąca życia zaczyna gaworzyć, czyli zaczyna rozwijać swoją mowę. Do tego czasu słyszany był krzyk, płacz lub głużenie, czyli gardłowe dźwięki typu grrr, tli, kli itp. Głużeniem są dźwięki wydawane niezależnie od woli dziecka, nie służą do komunikacji a jedynie do ćwiczeń narządu mowy. Te ćwiczenia zaczynają się ok. 2 miesiąca życia i w 6-7 miesiącu zmieniają się u dzieci słyszących w gaworzenie. Tak, istotne jest to, że głużą wszystkie dzieci, ale gaworzą - słyszące.
Tu trzeba by było odpowiedzieć sobie na pytanie po co nam słuch?
W wieku dziecięcym oprócz poznawania dźwięków otoczenia, słuch jest niezbędny dla rozwoju mowy. A mowa jest konieczna podczas porozumiewania się z drugim człowiekiem. Dziecko ok. 6 miesiąca życia zaczyna gaworzyć, czyli zaczyna rozwijać swoją mowę. Do tego czasu słyszany był krzyk, płacz lub głużenie, czyli gardłowe dźwięki typu grrr, tli, kli itp. Głużeniem są dźwięki wydawane niezależnie od woli dziecka, nie służą do komunikacji a jedynie do ćwiczeń narządu mowy. Te ćwiczenia zaczynają się ok. 2 miesiąca życia i w 6-7 miesiącu zmieniają się u dzieci słyszących w gaworzenie. Tak, istotne jest to, że głużą wszystkie dzieci, ale gaworzą - słyszące.
Gaworzenie jest procesem świadomym, dziecko łącząc spółgłoski z samogłoskami w ciągi: ba-ba-ba-ba, da-da-da-da, ta-ta-ta-ta, ma-ma-ma-ma itp. próbuje naśladować mowę dorosłego. Bawi się tym, że słyszy jakieś odgłosy wydawane z siebie (dlatego nawet dziecko będące samo w pokoju będzie gaworzyć). Zaczyna zauważać, że jak wydaje takie dźwięki to zjawia się ważna osoba, uśmiecha się do niego, daje jeść, przytuli - czyli daje szczęście. I dziecko wie, że komunikacja z drugim człowiekiem jest bardzo ważna. Ważna przez całe życie.
Słuch ułatwia koncentrację (wiedzą to rodzice dzieci z zaburzeniami przetwarzania słuchowego), umożliwia prawidłowy proces edukacji szkolnej. Umożliwia odpoczynek (słuchanie muzyki, audiobooków, odgłosów natury). Ostrzega przed niebezpieczeństwem (klaksony, alarmy, dzwonki), umożliwia odbiór informacji o świecie. Nie otwierając oczu po przebudzeniu rozpoznajemy za pomocą słuchu wiele sytuacji świadczących, że życie wokół nas się toczy swoim torem. I w takich sytuacjach cisza może być alarmem, że coś jest nie tak. Słuch działa cały czas, nawet we śnie uszy są wyczulone na nietypowe lub ważne dźwięki. Możemy natychmiast zareagować na płacz dziecka czy alarm samochodowy.
Jednak główna rola słuchu to socjalizacja. Dzięki temu, że słyszymy możemy rozmawiać z drugim człowiekiem zarówno osobiście jak i przez różne środki komunikacji (telefon, Skype i in.), uczestniczyć w różnorodnych spotkaniach, dyskusjach, korzystać z wyjść do kina, teatru, na koncert.
Skoro w tylu istotnych sytuacjach korzystamy ze słuchu, to co się stanie, gdy przestaniemy słyszeć?
Skoro w tylu istotnych sytuacjach korzystamy ze słuchu, to co się stanie, gdy przestaniemy słyszeć?
W momencie, gdy słuch tracimy nagle (np. nagła głuchota) zaczynamy szybko szukać pomocy, lekarz, szpital, terapie. Niestety z różnym efektem końcowym. Ale działamy szybko.
Na ogół słuch jednak słabnie powoli, niezauważalnie. Początkowo zaczynamy gorzej rozumieć wyrazy zawierające spółgłoski f, s, p, k, t, s, z. Mamy wrażenie, że nasi znajomi zaczęli jakoś mniej wyraźnie mówić. Początkowo sporadycznie, potem coraz częściej prosimy o powtórzenie tego co zostało powiedziane. Po pewnym czasie zaczynamy się wstydzić tego ciągłego proszenia. Poza tym na uroczystościach rodzinnych przestajemy rozumieć co mówią poszczególne osoby, gdy rozmawia kilka osób w jednym czasie. Zaczyna nas to denerwować, męczyć. Zaczynamy unikać spotkań koleżeńskich a potem i rodzinnych. Nie jest miłe widzieć jak inni się świetnie bawią, śmieją z czegoś, a my nie wiemy z czego.
Unikając ludzi stajemy się samotni. Im więcej samotności tym sprawa robi się coraz poważniejsza. Czasem powoduje to depresję, przyspiesza demencję.
Poza tym utrata słuchu może powodować konflikty w rodzinie – głośne nastawianie radia, telewizora przeszkadza innym członkom rodziny, sąsiadom. Nasza izolacja narasta. Nie słyszymy głosów przyrody, ulubiona muzyka staje się niedostępna (z powodu konieczności głośnego ustawienia odtwarzacza dźwięku).
Poza tym utrata słuchu może powodować konflikty w rodzinie – głośne nastawianie radia, telewizora przeszkadza innym członkom rodziny, sąsiadom. Nasza izolacja narasta. Nie słyszymy głosów przyrody, ulubiona muzyka staje się niedostępna (z powodu konieczności głośnego ustawienia odtwarzacza dźwięku).
Na szczęście jest na to rada, a właściwie dwie.
1. Co prawda na pierwszą często jest za późno – bo to powinniśmy zacząć już młodości, gdy jeszcze wszystko słyszymy. Ale kto z młodych ludzi myśli, że kiedyś będzie starszy i błędy młodości dadzą wtedy znać. Dotyczy to różnych sytuacji, słuchu oczywiście też. Często po badaniu młodego człowieka (poniżej 20 lat), u którego zauważam zaczynające się ubytki słuchu w zakresie wysokich częstotliwości daję 2 rady (w życiu trzeba mieć możliwość wyboru i to co się potem zadzieje jest rezultatem naszych decyzji, nie zawsze słusznych, ale naszych):
I. ściszyć głośność słuchanej muzyki, czyli słuchając przez słuchawki głośność ustawić tak, aby osoba stojąca obok nie słyszała co właśnie jest odtwarzane.
II. kupić świnkę skarbonkę i odkładać pieniążki na świetne aparaty słuchowe (które obecnie wyglądają często jak słuchawki bezprzewodowe, tylko troszeczkę więcej kosztują). Oczywiście takie rady mogę dać wtedy, gdy młody człowiek przyjdzie i zbada słuch. Wskazane by było, aby młodzi ludzie (i nie tylko młodzi) profilaktycznie co jakiś czas badali słuch – to akurat nic nie kosztuje, nie trzeba mieć skierowania.
2. Druga rada to w momencie, gdy zaczynamy myśleć, że inni zaczęli niewyraźnie mówić, udać się na badanie słuchu i sprawdzić, czy problem nie tkwi w tym, że nasze uszy słyszą gorzej. To jest bardzo ważny moment.
Często ludzie odwlekają moment sprawdzenia jakości słyszenia, a słuch się pogarsza i pogarsza. Problem ubytku słuchu i późniejszego nieakceptowania aparatów słuchowych tkwi w czasie. Im później tym gorzej. Musimy mieć świadomość, że tak naprawdę słyszymy mózgiem, a konkretnie płatami skroniowymi mózgu. To w te okolice dociera informacja z narządu słuchu, jest odbierana, analizowana, tworzy się wrażenie słuchowe. A co się dzieje, gdy informacja dociera niepełna, zniekształcona przez to, że nie wszystko słyszymy? Mózg przekształca informacje docierające do niego i czasem odpowiadamy nieadekwatnie do zadanego pytania. Czasem wywołuje to salwę śmiechu, ale czasem niekoniecznie. Poza tym ponieważ szeregu informacji mózg nie otrzymuje, to po pewnym czasie zapomina. Im to trwa dłużej to informacji zapomnianej jest coraz więcej i więcej …. Dlatego im później zdecydujemy się na ratowanie słyszenia (w rozumieniu przekazania informacji do mózgu) tym gorzej a zatem dłużej potem będziemy się na nowo uczyć zapomnianych dźwięków.
Ratunkiem są aparaty słuchowe. No i tutaj oczywiście bunt. „Ja nie jestem taki stary, aby nosić aparaty słuchowe”. Prawda jest niestety smutna. Im jesteśmy starsi tym więcej zapomnieliśmy, a jednocześnie coraz trudniej jest się uczyć. I to jest często powód, że ludzie starsi, nawet jak rodzina w prezencie zaproponuje i zrealizuje dobranie aparatów słuchowych, lądują one w szufladzie, bo przeszkadzają, piszczą, nie działają, nie pomagają.
A aparaty słuchowe obecnie to nie to co pamiętamy z dzieciństwa: duże, brzydkie, bardzo widoczne. Obecnie są małe, praktycznie niewidoczne, czasem wyglądają jak słuchawki w uszach wielu młodych i nie tylko, ludzi.
Przestrzegam tylko przed zakupem tzw. „aparatów słuchowych” w marketach. To nie pomoże, a może zaszkodzić, to są wzmacniacze, które wzmacniają wszystkie dźwięki. Często niszczą słuch. A niedosłuch każdego człowieka jest inny i aparat słuchowy ma pasować do tego właśnie niedosłuchu.
Używanie aparatu słuchowego to nie stygmatyzacja człowieka, to tylko świadczy o rozumieniu problemu i chęci życia w pełni a nie w izolacji. Proszę sobie przypomnieć (to oczywiście pytanie do osób 50+) jak ludzie reagowali kiedyś na osobę noszącą okulary. A co się potem zadziało? Niektórzy zakładali np. okulary „zero” aby „inteligentniej” wyglądać, okulary dodawały powagi, wiarygodności. Właściwie okulary są czymś podobnym dla oczu jak aparaty słuchowe dla uszu.
Co oznacza niedosłuch, jakie są jego przyczyny i konsekwencje wyjaśnia protetyk słuchu Pani Elżbieta Borowicz-Skoneczna, która zaprasza Państwa na badanie w naszym Gabinecie Badania Słuchu Aleksander Tracewicz ul.Kopernika 46a w Olsztynie.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez