Hotel nie jest zagrożeniem, jest szansą na rozwój
2022-09-09 11:01:25(ost. akt: 2022-09-09 15:10:24)
W Rybakach nad Jeziorem Łańskim ma powstać nowoczesny i ekologiczny hotel. Ale są tacy, dla których ta inwestycja stała się solą w oku i buntują wszystkich wkoło, bo po co komu hotel na Warmii? No właśnie, dlatego, że Warmia jest malownicza i stawia na turystykę.
Wydawałoby się, że czasy „imperium łańskiego” minęły, że te piękne tereny Warmii, okolice Jeziora Łańskiego powinny cieszyć oczy wszystkich, a nie — jak kiedyś — tylko wybranych. Ale są tacy, którzy mają już tu swoje rezydencje, biznesy i najchętniej widzieliby jezioro tylko dla siebie. Marzy im się „Łańskie” na wyłączność, więc bałamucą mieszkańców, opowiadając często po prostu bajki. Ale tu nie idzie o prawdę, po prostu chodzi o sianie fermentu, niepokoju, tak by radnym, którym wkrótce przyjdzie głosować nad miejscowym planem zagospodarowania dla Rybak, gdzie ma powstać hotel, zadrżała ręka.
Plan określi zabudowę
Hotel nad Jeziorem Łańskim wybudować ma spółka "Projekt Rybaki-Łańsk". O inwestycji mówi się od kilku lat. Prace nad planem zagospodarowania terenu dla Rybak, co do uchwalenia którego Rada Gminy podjęła decyzję jeszcze w 2018 roku, zbliżają się ku końcowi. Plan określi możliwości zabudowy na tym obszarze, choć oczywiście Rada Gminy może nie uchwalić planu. To jak się okazuje nie jest aż tak dobrym rozwiązaniem z punktu widzenia interesów gminy, jak i samych mieszkańców. Jak wyjaśnił bowiem podczas spotkania z mieszkańcami w Stawigudzie projektant planu, inwestor na podstawie tzw. warunków zabudowy i po uzyskaniu wymaganych prawem zgód, mógłby nawet zbudować większy i położony bliżej jeziora obiekt.
A plan określi, co dokładnie i gdzie można zbudować na tym terenie. Chodzi w sumie o 27,3 ha, które w strategii rozwoju gminy są przewidziane pod usługi turystyczne. Jak wynika z projektu planu na tym obszarze może być maksymalnie zabudowane 2,26 ha, co stanowi 8,2 proc. całego terenu. Ale też trzeba pamiętać, że teren ten położony jest w granicach obszaru chronionego krajobrazu Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej i dwóch obszarów Natura 2000. Narzuca to ograniczenia, w tym oddalenie hotelu, jak też kompleksu domów rekreacyjnych, które zamierza wybudować inwestor, od jeziora o co najmniej sto metrów.
Niższy od korony drzew
W planie jest klarowny zapis, że przyszły hotel może mieć maksymalnie 700 miejsc noclegowych i cztery kondygnacje nadziemne. Jest też już wizualizacja przyszłego hotelu, który jak widać jest wkomponowany harmonijnie w otoczenie i nie jest to moloch. Bo do tej pory przeciwnicy inwestycji straszyli mieszkańców, porównując przyszły hotel w Rybakach do wielkiego hotelu w Pobierowie na ok. 1 100 pokoi, czyli ponad 2000 miejsc noclegowych.
— Jeśli popatrzmy na wielkość i ukształtowanie naszego terenu (spółka dysponuje prawie 17 ha), budynek może być harmonijnie wkomponowany w krajobraz — mówi Krzysztof Tyszkiewicz, wiceprezes Juvenes-Projekt i członek zarządu BBI Development S.A. — Proszę też zauważyć, że projektant planu wpisał jako określenie wysokości budynku rzędną wynoszącą 154 m n.p.m. I to nie jest przypadek, bo patrząc od strony jeziora za hotelem będzie widać znacznie wyższe wzniesienia porośnięte lasem. W związku z tym budynek nie przekroczy swoją wysokością koron drzew. Będzie widoczny od strony jeziora na ich tle. Nie będzie stanowił dominanty, jak przywoływana przez niektórych Stobnica czy Pobierów.
Maksymalnie 700 miejsc
W okolicy są już hotele, jak Warmia Park (niedawno rozbudowany) czy Marina Golf Club Mazury. Obecnie modernizowany jest też dawny hotel Kormoran w Mierkach nad jeziorem Plusznym. Jednak wszystkie te hotele są mniejsze. Dlaczego inwestor planuje akurat obiekt na ok. 700 miejsc noclegowych?
— Hotele żyją z wynajmu pokoi, to one są nośnikiem dochodu — tłumaczy wiceprezes Tyszkiewicz.
— Hotel ma oferować pełną, bogatą ofertę umożliwiającą całoroczne funkcjonowanie, co dziś jest największą bolączka istniejących już hoteli. Mają one ogromne problemy z obłożeniem poza sezonem wakacyjnym. Jaka jest na to recepta? Otóż hotel, który jest atrakcyjny, ma w swoich murach cześć basenową, różne restauracje, sklepy, część konferencyjną. Przy tak bogatej ofercie hotel musi dysponować odpowiednią liczbą pokoi. Ostateczna wielkość hotelu wynikać będzie z analiz ekonomicznych dokonanych po uchwaleniu planu miejscowego. Ta wielkość obiektu zapisana w planie to wielkość maksymalna. Oczywiście w Polsce powstaje wiele hoteli znacznie większych, położnych w modnych kurortach, ale my nie celujemy w ten segment — podkreśla Krzysztof Tyszkiewicz.
Wizualizacja, którą przedstawił inwestor oraz zapisy planu wytrąciły przeciwnikom inwestycji argumenty z ręki o rzekomo mającym powstać nad jeziorem gigancie. Ale znaleźli inne. Teraz straszą mieszkańców, że inwestor chce wybudować tu apartamentowce, a nie domy rekreacji indywidualnej. Zgodnie z projektem planu mogą powstać tu 33 domy na 1000-metrowych działkach. Jednak inwestor zakłada budowę 28 domów, bo muszą być drogi, dojazdy do posesji. To prawie trzy razy mnie domów niż znajduje się choćby w Zielonowie nad jeziorem Plusznym, gdzie stoi ponad 70 domów letniskowych. Swoją drogą, równie pięknie jak osiedle Rezydencje Warmińskie wkomponowanych w zieleń.
To nie będą apartamentowce!
Czy w Rybakach powstaną apartamentowce? — Na pewno nie! Pozwolenia na budowę będzie wydawało Starostwo Powiatowe w Olsztynie — zwraca uwagę wiceprezes Tyszkiewicz. — I jeśli pojawię się tam z zapisem w planie dopuszczającym rekreację indywidualną, a przyniosę projekty apartamentowców, to sądzi pan, że ktokolwiek wyda pozwolenie na zabudowę wielorodzinną czy pensjonat, które prawo definiuje. Ćwierć wieku zajmuję się uzyskiwaniem pozwoleń na budowę, urzędnicy stosują wykładnię zawężającą, a nie rozszerzającą. Rozsądnie zresztą. Gdyby gmina chciała dopuścić zabudowę apartamentową lub pensjonatowa, wpisałaby ją do planu. Zatem na bazie planu powstać będzie mogła jedynie zabudowa typu jednorodzinnego, a cała reszta to kolejne pustosłowie przeciwników.
Na każdej działce pod dom będzie mógł powstać tylko jeden budynek, maksymalnie o 2 kondygnacjach z użytkowym poddaszem, ale nie wyższy niż 10 metrów. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że teren, na którym mają stanąć jest bardzo pofałdowany. Występują duże spadki wysokościowe, domy trzeba jakoś wkomponować w teren. Według inwestora domy nie przekroczą powierzchni użytkowej 250 metrów kwadratowych.
—Takie już realizowaliśmy choćby w Pluskach (inwestycja pod nazwą Rezydencje Warmińskie była nagradza w kategorii przyjaznej środowisku — red). To są zwykle domy, dla jednej rodziny, ewentualnie umożliwiające zaproszenie rodziny czy przyjaciół. Zapewniam, że tak jak dbamy o zieleń, przyrodę choćby w Rezydencjach Warmińskich, tak będzie w Rybakach — dodaje wiceprezes Juvenes-Projekt. — Straszenie, że w Rybakach nagle w sezonie w tym zespole domów będzie przebywać po kilkaset osób, to nieprawda. Oceniam, że w lipcu, sierpniu przy stuprocentowym obłożeniu może być to maksymalnie trochę ponad 200 osób, a w pozostałych miesiącach od 100 do 150 osób. Pamiętajmy, że domy muszą być oddalone od jeziora o 100 metrów. Inaczej niż w Pluskach, Zielonowie, gdzie znaczna część zabudowy położona jest wprost nad jeziorem. Znikną one całkowicie w zieleni.
Nowoczesny i ekologiczny
Inwestor chce zrealizować jeden z najnowocześniejszych obiektów tego typu w Polsce, w harmonii z piękną przyrodą. Na terenie kompleksu zostanie wprowadzona m.in. komunikacja elektryczna, która wyeliminuje indywidualny transport spalinowy. Budynki zostaną wyposażone w system ogrzewania, czerpiący energię z pomp ciepła i gazu, a prąd będzie pozyskiwany m.in. z własnej instalacji fotowoltaicznej.
Dzięki tej inwestycji gaz popłynie również do mieszkańców Plusek i Rybak, bo do tej pory podciągniecie gazu do wsi z punktu widzenia dostawcy było nieopłacalne. Przy okazji budowy nowej sieci, zmodernizowana będzie przestarzała sieć kanalizacji obejmująca Pluski i Rybaki. Spółka współfinansuje też przebudowę drogi z Plusek i Rybak, która ominie centrum Stawigudy, tak by maksymalnie odciążyć ruch w samej Stawigudzie.
Rafał Szczepański, prezes zarządu spółki Projekt Rybaki-Łańsk, która ma wybudować hotel od początku zapewnia, że inwestycja jest korzystna dla gminy, bo wpisuje się w plan rozwoju gminnej infrastruktury. Jest też korzystna dla mieszkańców, bo stworzy około stu nowych miejsc pracy w samym hotelu. Da możliwość współpracy z hotelem lokalnym przedsiębiorcom, których biznes nastawiony na turystów dziś boryka się z problemem krótkiego sezonu. Z samych podatków od hotelu i domów do gminnej kasy wpłynie ok. 1 mln zł rocznie.
Półwysep z szambami
Czym więc tłumaczyć głosy przeciwników inwestycji, zwłaszcza te o uszanowaniu krajobrazu, tradycji i historii tego miejsca? Chyba tylko prywatnym interesem pewnych osób. No chyba nikt nie chciałby, aby znów tu hodowano bydło i świnie, tak jak przez lata. Bo w Rybakach było przecież gospodarstwo pomocnicze, które pracowało na potrzeby rządowego ośrodka w Łańsku, a nie jak wskazują przeciwnicy inwestycji – puszcza albo dziki las.
— Teren został już przez człowieka przetworzony, to nie jest dziewicza puszcza — mówi prezes Szczepański. — Nie boimy się krytyki, jeśli oparta jest na zobiektywizowanych przesłankach. Ale to jest czarny PR, podkręcany przez znaną i bardzo drogą agencję lobbingową z Warszawy, który ma zrobić ludziom w głowach zamęt. Ich celem jest wywarcie presji na radnych, na wójta, aby nie kierowali się interesem publicznym, a interesem garstki wpływowych i bogatych osób. Ludzie ci nie chcą mieć wokół siebie sąsiadów. Ubierają się w szaty obrońców przyrody. Jeśli naprawdę leżą im na sercu kwestie poszanowania środowiska, jeśli naprawdę kochają Jezioro Łańskie, to najpierw powinni zacząć od rozbiórki swoich zabudowań na półwyspie Lalka, które stoją bliżej niż 100 metrów od brzegu Jeziora Łańskiego i likwidacji szamb. Choć wątpię, że to zrobią, ponieważ na pierwszym planie – według mnie – mają własny interes.
AM
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez