Chciałby godnie żyć
2023-01-20 19:00:00(ost. akt: 2023-01-20 15:04:25)
Pan Wiesław po długiej walce o trzeźwe życie i niemal 9-letniej bezdomności w czerwcu 2017 roku dostał mieszkanie socjalne ze wspólną łazienką i kuchnią przy ul. Rataja. Swój pokój wyremontował. Dba w nim o porządek, ale wspólna łazienka nie nadaje się do użytku. Chciał zamienić się na lokale z sąsiadką, lecz gmina nie wyraża na to zgody.
W życiu pana Wiesława zdarzyło się wiele złych rzeczy, ale w końcu wyszedł na prostą i rozpoczął nowe życie. I chciałby je przeżyć godnie.
Pan Wiesław od urodzenia mieszka w Nidzicy. Z wykształcenia jest mechanikiem samochodowym, ale nigdy nie pracował w swoim zawodzie. Miał żonę i dzieci. Żył spokojnie. Niestety, jego małżeństwo nie przetrwało próby czasu.
W 2005 roku rozwiódł się.
— Po rozwodzie rozpiłem się. Później zostałem wyeksmitowany z mieszkania bez prawa do lokalu zastępczego i nie miałem gdzie mieszkać. Przez 8 lat byłem bezdomnym. Tułałem się po różnych kolegach, chlałem. Na szczęście nigdy nie spałem na ławce w parku. Piłem bardzo dużo, bo przyjmowali mnie koledzy, którzy lubili zaglądać do kieliszka. Trochę pracowałem dorywczo, trochę w Warszawie, Niemczech, w Belgii. Cały czas popijałem. Jak miałem dosyć, to szedłem na detoks, potem na terapię — wspomina.
— Po rozwodzie rozpiłem się. Później zostałem wyeksmitowany z mieszkania bez prawa do lokalu zastępczego i nie miałem gdzie mieszkać. Przez 8 lat byłem bezdomnym. Tułałem się po różnych kolegach, chlałem. Na szczęście nigdy nie spałem na ławce w parku. Piłem bardzo dużo, bo przyjmowali mnie koledzy, którzy lubili zaglądać do kieliszka. Trochę pracowałem dorywczo, trochę w Warszawie, Niemczech, w Belgii. Cały czas popijałem. Jak miałem dosyć, to szedłem na detoks, potem na terapię — wspomina.
Ma zaliczone 4 terapie. Wychodził po terapii i wracał do picia.
Dlaczego? — Dorobek swojego życia spakowany w jednej torbie. W myślach miałem: nie będę już pił. Wysiadałem na dworcu w Nidzicy i nie miałem gdzie iść. Przeważnie wychodziłem zimą i szło się tam, bez żadnej nadziei, gdzie można się przespać i wypić — mówi.
Dlaczego? — Dorobek swojego życia spakowany w jednej torbie. W myślach miałem: nie będę już pił. Wysiadałem na dworcu w Nidzicy i nie miałem gdzie iść. Przeważnie wychodziłem zimą i szło się tam, bez żadnej nadziei, gdzie można się przespać i wypić — mówi.
Aż w końcu po ostatniej terapii, a było to 8 lat temu ponownie wyszedł z kolejnego odwyku.
— Był marzec. Miałem się gdzie zatrzymać. Mój kumpel powiedział, że do kwietnia mogę u niego pomieszkać. Skorzystałem. Zaraz poszedłem na Kolejową do terapeutki na terapię. Spotkałem się z bardzo życzliwym przyjęciem. Poszedłem też do MOPS-u i powiedziałem, że wyszedłem i nie mam się gdzie podziać. Ówczesna pani dyrektor MOPS zapytała czy z więzienia. Odpowiedziałem, że z terapii. Od razu zostałem skierowany do mieszkania przy ul. Sienkiewicza. Wszystko mi się ułożyło bardzo szybko i dobrze. Była szansa, żeby przestać pić — mówi pan Wiesław.
Czasami ciągnęło go jeszcze do picia, zwłaszcza z nerwów, bo mieszkali w kilku mężczyzn i dochodziło nieraz do nieporozumień o sprzątanie, niespuszczanie wody w łazience.
— Ale wiedziałem, że nie mogę pić, bo znowu będę bezdomny, a bezdomności miałem już dosyć. To jest straszne nie móc się umyć, wykąpać, ogolić. Mimo to zawsze starałem się być czysty. Mieszkałem na Sienkiewicza prawie dwa lata. Chodziłem nadal na terapię. Podczas wizyty u pani terapeutki dopadł mnie zawał serca. Pani zadzwoniła po karetkę. Zostałem odwieziony do szpitala. Przed Olsztynkiem stanęło mi serce. Zrobiono mi wszystkie badania. Ze szpitala wyszedłem w grudniu 2016 roku. Po wyjściu ze szpitala pojechałem na rehabilitację do Biskupca na 6 tygodni. Potem dostałem skierowanie do sanatorium w Polanicy Zdroju. Pojechałem. Nie piłem — mówi z dumą.
Zapisał się na nawroty do Olsztyna, czyli terapię dla tych, którzy przestali pić. 8 stycznia minęło 8 lat jak już nie pije.
— Czasami proponują mi koledzy, żebym wypił. Mówię, że przecież nie piję. W odpowiedzi słyszę, że należało zaproponować, żebym się nie obraził, żebym nie miał pretensji, że nikt mi nie zaproponował. Nawet na weselu syna nic nie wypiłem. Nie mam chęci napić się. Teraz potrafię sobie wytłumaczyć, co mi się opłaci. Już wiem co mogę stracić. Cały czas uczęszczałem na wszystkie terapie, żeby przestać pić i miałbym to zmarnować dla kieliszka wódki — podkreśla.
— Czasami proponują mi koledzy, żebym wypił. Mówię, że przecież nie piję. W odpowiedzi słyszę, że należało zaproponować, żebym się nie obraził, żebym nie miał pretensji, że nikt mi nie zaproponował. Nawet na weselu syna nic nie wypiłem. Nie mam chęci napić się. Teraz potrafię sobie wytłumaczyć, co mi się opłaci. Już wiem co mogę stracić. Cały czas uczęszczałem na wszystkie terapie, żeby przestać pić i miałbym to zmarnować dla kieliszka wódki — podkreśla.
Zamiana byłaby korzystna?
Budynek, w którym mieszka pan Wiesław jest stary, klatka schodowa zniszczona, w jednym korytarzu znajdują się 2 pomieszczenia. W jednym mieszka pan Wiesław, drugi pokój, po śmierci lokatora, stoi pusty. Mieszkania te mają wspólną kuchnię i wspólną łazienkę. Oba te pomieszczenia są bardzo zniszczone i nie bardzo nadają się do korzystania z nich, zwłaszcza łazienka.
Znajduje się tam też mieszkanie złożone z pokoju, kuchni i łazienki, w którym mieszka pani Magdalena z dziećmi.
— Jak rozkładamy kanapy do spania, to nie ma już miejsca. Chodzimy po posłaniach — mówi sąsiadka pana Wiesława.
— Jak rozkładamy kanapy do spania, to nie ma już miejsca. Chodzimy po posłaniach — mówi sąsiadka pana Wiesława.
Obydwoje doszli do wniosku, że byłoby dla nich korzystniej, gdyby zamienili się lokalami. Pan Wiesław przeprowadziłby się do jej mieszkania, a ona zajęłaby pozostałe pomieszczenia. Miałaby wówczas dwa pokoje, łazienkę i kuchnię.
Pokój pana Wiesława nie wymaga żadnego remontu, ale pozostałe pomieszczenia tak. Jednakże pani Magdalena zgodziłaby się na tę zamianę. Nie musieliby wtedy całą rodziną spać w jednym pokoju. Zapewnia jednocześnie, że pomieszczenia wyremontowałaby.
— Zapewne remont trwałby nawet 2 lub 3 lata, ale mi to nie przeszkadza. Powoli zamieniałabym te pomieszczenia w wygodne mieszkanie. Nareszcie synowie mieliby swój pokój. Od gminy chciałabym, żeby zostały usunięte niepotrzebne rury w łazience i w kuchni. Resztę zrobię sama — zapewnia.
Pan Wiesław także byłby zadowolony, bo, jak mówi, nareszcie mógłby żyć godnie. Jak dodaje, w pierwszej wersji pan burmistrz zgodził się na taką zamianę, ale ostatecznie się z niej wycofał. Ponoć nie można dokonać takiej zamiany, bo nie pozwala na to prawo.
— Myślę, że wystarczyłoby trochę dobrej woli, a zamiany można byłoby dokonać — dodaje pan Wiesław.
Nadarzyła się okazja, żeby nareszcie godnie mieszkać, zachować swoją intymność. Jak mówi, bardzo tego potrzebuje.
O możliwość zamiany mieszkań zapytaliśmy w Urzędzie Miejskim w Nidzicy.
Jak poinformował Jarosław Draszek - inspektor ds. ochrony środowiska: ,,zgodnie z § 13 uchwały nr XXXIV/462/2017 Rady Miejskiej w Nidzicy z dnia 26 stycznia 2017 r. w sprawie zasad wynajmowania lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu Gminy Nidzica (stanowiącej akt prawa miejscowego), lokale wchodzące w skład mieszkaniowego zasobu gminy mogą stanowić przedmiot zamiany pomiędzy najemcami posiadającymi umowy najmu lokali zawarte na czas nieoznaczony, na podstawie złożonych wniosków o zamianę w ramach tzw. wzajemnej zamiany lokali pomiędzy najemcami.
Wobec powyższego, z uwagi na fakt, że jeden z najemców posiada umowę na czas oznaczony Burmistrz Nidzicy nie mógł wyrazić zgody na zamianę lokali".
Dodał również, że nie można mu przydzielić mieszkania na czas nieoznaczony, ponieważ ma zbyt niskie dochody.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez