Bartoszycki Spływ Weterana za nami [zdjęcia]

W sobotę 27 maja o 10.45 uczestnicy spływu spotkali się przed przystanią kajakową. Choć pierwotna wersja startu miała być z pomostu na przystani, jednak, mając na uwadze to, że płynie dużo dzieci i młodzieży organizatorzy zdecydowali, iż to miejsce jest bezpieczniejsze.

Po krótkim instruktażu i omówieniu warunków bezpieczeństwa oraz zasad organizacji spływ i sprawdzeniu obecności, obsady zaczęły schodzić na wodę. Wodowanie odbyło się szybko bez problemów i zatorów.

Na wodzie spływ także odbywał się spokojnie i bez specjalnych kłopotów, poza jednym przypadkiem, kiedy dziecko przestraszyło się wartkiego nurtu Łyny pod mostem kolejowym. Rodzice dobili do brzegu i mama z dzieckiem udała się na miejsce docelowe autem.

Na mecie spływu czekały na uczestników grill i rozpalone ognisko, a to dzięki właścicielom przystani Makuwa, którzy ugościli kajakarzy.

Na miejscu odbyła się msza święta polowa za wszystkich weteranów, która celebrował ksiądz kapelan Marek Wojnowski. Za ołtarz posłużył odwrócony kajak, a że intencja nabożeństwa była doniosła, cały spływ wziął w niej udział (prócz osób pilnujących ognia i grilla).

Po mszy można było pograć w bulle, postrzelać z karabinków ASG czy pistoletów śrutowych, pograć w kometkę, czy też rozłożyć kocyk i się poopalać. Jednak wiodącą rolą spływu było spotkanie kolegów, często po dość długich latach, którzy pełnili służbę nie tylko na misjach ale i w jednostkach.

— Opinie uczestników motywują nas do dalszych działań tego typu — komentują organizatorzy spływu. — Dziękujemy wszystkim uczestnikom, weteranom sympatykom i wszystkim tym, którzy zechcieli uczcić z nami Dzień Weterana, obchodzony 29 maja. Dziękujemy też panu Jerzemu Kowalczykowi za zabezpieczenie kajakami tak dużego przedsięwzięcia oraz bezpieczne przewiezienie większości uczestników do miejsca rozpoczęcia.
Źródło: WK PTTK Herkus