Postrzelona kotka jest już po operacji
2023-09-16 16:00:00(ost. akt: 2023-09-16 09:38:04)
Rozrywką nieznanej mi jeszcze osoby jest strzelanie do żywych istot z wiatrówki na osiedlu Zatorze w Nidzicy. "Osobnik" ten strzelił do bezdomnej kotki, która w lipcu urodziła młode — zaalarmowała mieszkanka Nidzicy Izabela Zimnicka-Maculewicz.
Na szczęście kotka jest już po operacji i nie ma zagrożenia życia. Jej losem zainteresowała się pani Iza. Ranną kotkę zawiozła do kliniki Amigo-Vet, gdzie zrobiono jej prześwietlenie.
— Okazało się, że rentgen wykazał świeży śrut w kręgosłupie i stary w nodze. Musiała przejść operację. Wyjęty śrut został zabezpieczony i przekazany policji jako dowód — mówi pani Iza, która od zawsze była wrażliwa na krzywdę wszystkich zwierząt.
Sama ma także kotka i wydawało się jej, że nikt nie powinien krzywdzić bezbronnego zwierzęcia, mimo że sąsiedzi mówili, że są tacy, którzy strzelają do ptaków. — Nie chciało mi się w to wierzyć — podkreśla.
— Okazało się, że rentgen wykazał świeży śrut w kręgosłupie i stary w nodze. Musiała przejść operację. Wyjęty śrut został zabezpieczony i przekazany policji jako dowód — mówi pani Iza, która od zawsze była wrażliwa na krzywdę wszystkich zwierząt.
Sama ma także kotka i wydawało się jej, że nikt nie powinien krzywdzić bezbronnego zwierzęcia, mimo że sąsiedzi mówili, że są tacy, którzy strzelają do ptaków. — Nie chciało mi się w to wierzyć — podkreśla.
Aż tu nagle któregoś popołudnia, gdy siedzieli razem z rodziną w ogródku zauważyła, że w krzakach leży syjamska kotka.
— Podbiegłam do niej i zobaczyłam w okolicy kręgosłupa krew. Miała także niedowład jednej łapki. Stwierdziłam, że została postrzelona z wiatrówki — mówi z przejęciem.
Nie namyślając się zbyt długo, zabrała kotkę i zawiozła ją do lekarza weterynarii, gdzie kotka natychmiast uzyskała pomoc. Po operacji zajęli się nią sąsiad się i mama pani Izy, która wyjechała na dawno zaplanowany urlop. Teraz przebywa u niej w domu i otrzymuje odpowiednie leki.
Kotka była znana na osiedlu. Zimą mieszkała na strychu u sąsiada, gdzie okociła się rok temu. Miała 5 lub 6 kociąt.
— Chciałyśmy je wyłapać i zaopiekować się nimi, ale wybrały wolność. Dokarmiałem je. Zimą się gdzieś rozeszły. Na wiosnę na osiedlu pojawiła się matka i córka. Obie były kotne. Urodziło się 6 kociaczków. Dokarmiałam je i wysterylizowałam. Biegały wolno. I nadszedł dzień, w którym jedna z nich została postrzelona — mówi.
O sprawie została powiadomiona nidzicka policja. — Jak dzwonię i pytam co się dzieje ze śledztwem, to odpowiadają, że sprawa jest w toku — mówi pani Iza.
Postrzelona kotka nadal wymaga lekarstw, opieki, wizyt kontrolnych.
— Koszty dotychczasowego leczenia nie są małe i już przekroczyły 2000 zł, ale codzienne pooperacyjne wizyty, to kolejne koszty. Każda złotówka będzie dla mnie wsparciem i pomoże w leczeniu kotki, dlatego na zrzutka.pl założyłam zbiórkę na jej leczenie. Serdecznie dziękuję za każdą złotówkę — mówi pani Iza.
— Koszty dotychczasowego leczenia nie są małe i już przekroczyły 2000 zł, ale codzienne pooperacyjne wizyty, to kolejne koszty. Każda złotówka będzie dla mnie wsparciem i pomoże w leczeniu kotki, dlatego na zrzutka.pl założyłam zbiórkę na jej leczenie. Serdecznie dziękuję za każdą złotówkę — mówi pani Iza.
Halina Rozalska
fot. Arch.prywatne
fot. Arch.prywatne
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
caprisun #3114094 17 mar 2024 17:34
Szkoda, że na snajpera nie można zapolować tak jak on to zrobił
odpowiedz na ten komentarz