Od czerwonej do białej
2023-09-25 08:50:00(ost. akt: 2024-02-11 19:14:27)
Jak to się stało, że czerwona kapliczka zamieniła się w ciągu jednej nocy w białą? Kto to zrobił? Wyjaśniamy to w kolejnym odcinku naszego cyklu "Historie krótkie i ciekawe".
Na Niborskim Gościńcu, który kiedyś był fragmentem drogi z Królewca do Warszawy w późniejszym niegdyś stało 9 warmińskich chat. Stały w przysiółku podolsztyńskich Plusek zwanym Morgi. Mówiono tam po warmińsku. Jeden z nich zamieszkiwała rodzina polskich Warmiaków Popławskich.
— Urokliwy to zakątek. Obfity jałowym piaskiem, chłody wilgocią jezior, dorodny smukłością sosen...To skrawek przedziwny w tym swoim smutku przydrożnych kapliczek...Żeby nie słońce, co letnią pogodą rzuca ciepłe blaski, żeby nie ptaszki, co gwiżdżą na troski ludzi, nie pobekiwanie kozła w gąszczu, ujadanie lisa - byłby to kraik smutny i milczący. Nawet małe dzieci były mnie płaczliwe, zaś ludzie dorośli już wręcz małomówni. Smętną zaciekłość ich pracy przerywał jedynie głos sygnaturki w samo południe, lecz również i wtedy wracali z pracy cisi — napisał w swoich wspomnieniach "Ludzie dnia wczorajszego" August Klemens Popławski(1912-1988), który prowadził u siebie w domu polską bibliotekę. Był też inicjatorem powstania polskiej szkoły w Pluskach. W 2018 roku jego imieniem nazwano w skwer w tej wsi.
Wspomniana szkoła przetrwała do 1937 roku. Uczyło w niej małżeństwo Jadwiga i Robert Gransiccy. Robert Gransicki został zamordowany przez hitlerowców 14 września 1939 r. w lesie kartuskim. Pochowano go w mogile zbiorowej.
Warmiakom po wojnie trudni było się odnaleźć w nowej, komunistycznej rzeczywistości. — Po wojnie traktowali nas jak Niemców. Np. moja siostra pobudowała z mężem nowy dom w Nowej Kaletce, ale już w Polsce komuś ten dom się spodobał, a rodzinę siostry przesiedlili do PGR. Siostra nie dostała odszkodowania za ten dom, została bez środków do życia i przyjechała z czwórką dzieci do nas na Morgi. Ojciec walczył za Polskę, a teraz nikt się nie interesował ich losem — wspomina gorzko jego siostra Adela.
Teraz o Morgach przypomina już tylko krzyż i biała kapliczka. Wcześniej w tym miejscu stała charakterystyczna warmińska kapliczka z czerwonej cegły. Dlaczego teraz stoi biała?
— Przepiękna była, murowana z czerwonej cegły i z dzwonkiem. Kiedyś na wsiach w południe biło się w dzwon i kobiety przychodziły na wspólną modlitwę. Miały ławeczki i płotek wokół...Jednego razu z Łańska traktor przysłali z linami, żeby ją zburzyć...i zburzyli — wspomina Bernardt Kramkowski w książce "Okolice Stawigudy. Śladami dawnej Warmii” autorstwa Wojciecha Kujawskiego i Grzegorza Szydłowskiego. Kapliczka stała na posesji Augusta i Marianny Popławskich
Jednak w Morgach, a było to w końcu lat 70. ubiegłego wieku już nikt wtedy nie mieszkał. Mieszkańcy wyjechali a wieś stała się częścią ośrodka rządowego w Łańsku. Jednak zniszczenie kapliczki wywołało żywą reakcję mieszkańców pobliskich Plusk. Sprawa zajęła się kuria biskupia.
Kto odbudował kapliczkę z białej zamiast z czerwonej cegły? Według jednej wersji sprawa nabrała takiego rozgłosu, że komendant Łańska został upomniany przez zwierzchników i otrzymał rozkaz odbudowania kapliczki. Z powodu braku czerwonej cegły zastosowano nietypowa dla tego typu obiektów cegłę białą.
Według drugiej rzecz miała się zgoła inaczej. To mieszkańcy Plusk w ciągu nocy "nielegalnie" mieli postawić kapliczkę z białej cegły, bo innej nie mieli.
I ta druga bardziej do mnie przemawia. W każdym razie kapliczka dotrwał do naszych czasów i przypomina nielicznym wędrowcom o trudnych losach Warmiaków, którzy kiedyś tam mieszkali.
Igor Hrywna
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez