To pierwsza taka mapa w Polsce
2023-11-19 10:00:00(ost. akt: 2023-11-18 20:06:14)
Ilustrowana mapa ma przyciągać turystów i im pomagać. Każdy przyjezdny po spojrzeniu na nią ma od razu wiedzieć, gdzie może zjeść, gdzie zrobić zakupy, gdzie spać, gdzie pójść na spacer, gdzie pojeździć na rowerze, gdzie wypożyczyć sprzęt turystyczny. O tej wyjątkowej mapie rozmawiamy z Agnieszką Błońską i jej mężem Pawłem z Fikoty.pl.
— Skąd pomysł na stworzenie takiej właśnie mapy?
— AGNIESZKA: Pomysł stworzenia nowych map w okolicy Omulewa narodził się przy okazji odświeżania Krainy 7 Osobliwości przez Towarzystwo Rozwoju Okolic Omulewa "Razem dla wszystkich", które od kilkunastu lat prężnie działa w naszym regionie i zrzesza mieszkańców miejscowości położonych nad jeziorem Omulew. Gdy dowiedzieliśmy się wraz z mężem Pawłem, że nasze lokalne stowarzyszenie planuje odświeżyć tablice z mapami w okolicy, zaproponowaliśmy pani prezes stowarzyszenia, żeby nie drukować z powrotem tych starych map, które już tam od lat wisiały, tylko zrobić coś zupełnie nowego, ciekawszego i bardziej przyciągającego uwagę. Opowiedzieliśmy o swoim pomyśle stworzenia w pełni ilustrowanej mapy, czyli po prostu narysowania wszystkiego, co znajduje się w tej pięknej okolicy. Stowarzyszeniu bardzo się ten pomysł spodobał i tak zaczęliśmy rysować mapę Krainy 7 Osobliwości.
— Co sprawia, że ta mapa jest lepsza i ciekawsza?
— PAWEŁ: Taka mapa jest o wiele lepsza, ponieważ z daleka przyciąga uwagę przejeżdżających osób, sprawia, że każdy chętnie lub nawet z czystej ciekawości się przy niej zatrzyma i być może zostanie w naszym regionie na dłużej. Ilustrowana mapa ma przyciągać turystów i im pomagać. Nie jest to mapa tradycyjna, topograficzna, tylko bardziej sytuacyjna. Każdy przyjezdny po spojrzeniu na nią ma od razu wiedzieć, gdzie może zjeść, gdzie zrobić zakupy, gdzie spać, gdzie pójść na spacer, gdzie pojeździć na rowerze, gdzie wypożyczyć sprzęt turystyczny. Wszystko jest na niej zilustrowane - nie trzeba się domyślać, co oznacza jakaś ikonka. Przez to nasza mapa praktycznie nie ma legendy, bo wszystko na niej widać jak na dłoni. Są np. narysowane altany - które realnie odwzorowują miejsca odpoczynku w tym regionie.
— PAWEŁ: Taka mapa jest o wiele lepsza, ponieważ z daleka przyciąga uwagę przejeżdżających osób, sprawia, że każdy chętnie lub nawet z czystej ciekawości się przy niej zatrzyma i być może zostanie w naszym regionie na dłużej. Ilustrowana mapa ma przyciągać turystów i im pomagać. Nie jest to mapa tradycyjna, topograficzna, tylko bardziej sytuacyjna. Każdy przyjezdny po spojrzeniu na nią ma od razu wiedzieć, gdzie może zjeść, gdzie zrobić zakupy, gdzie spać, gdzie pójść na spacer, gdzie pojeździć na rowerze, gdzie wypożyczyć sprzęt turystyczny. Wszystko jest na niej zilustrowane - nie trzeba się domyślać, co oznacza jakaś ikonka. Przez to nasza mapa praktycznie nie ma legendy, bo wszystko na niej widać jak na dłoni. Są np. narysowane altany - które realnie odwzorowują miejsca odpoczynku w tym regionie.
— Jak przebiegała praca nad opracowaniem mapy?
— PAWEŁ: Ponieważ na mapie odzwierciedlone są rysunkami realne miejsca, musieliśmy najpierw przygotować sobie sporo materiału fotograficznego. Dzięki fotografiom udało nam się bardzo wiernie oddać wizerunek poszczególnych miejsc.
— PAWEŁ: Ponieważ na mapie odzwierciedlone są rysunkami realne miejsca, musieliśmy najpierw przygotować sobie sporo materiału fotograficznego. Dzięki fotografiom udało nam się bardzo wiernie oddać wizerunek poszczególnych miejsc.
— Jak długo pracowaliście nad mapą?
— AGNIESZKA: Prace nad mapą trwały grubo ponad miesiąc. Najbardziej czasochłonne było oczywiście rysowanie, ale samo zbieranie informacji, choćby o każdej
agroturystyce znajdującej się w naszej krainie, również pochłonęło sporo czasu. Ilustracje rysował mąż Paweł. Nad merytoryką mapy pracowałam ja. Nad całym projektem czuwała zaś prezes stowarzyszenia Jolanta Ziemska wraz z mężem Piotrem.
— AGNIESZKA: Prace nad mapą trwały grubo ponad miesiąc. Najbardziej czasochłonne było oczywiście rysowanie, ale samo zbieranie informacji, choćby o każdej
agroturystyce znajdującej się w naszej krainie, również pochłonęło sporo czasu. Ilustracje rysował mąż Paweł. Nad merytoryką mapy pracowałam ja. Nad całym projektem czuwała zaś prezes stowarzyszenia Jolanta Ziemska wraz z mężem Piotrem.
— Czy to jest pierwsze państwa dzieło tego typu?
— PAWEŁ: Dla nas nie. W ramach naszej pracy zawodowej - a od lat prowadzimy rodzinne studio grafiki i ilustracji - mieliśmy okazję kilka razy już tworzyć mapy ilustrowane, ale raczej na potrzeby gier planszowych czy regionalnych kolorowanek dla dzieci. I nigdy aż tak nie wchodziliśmy w detal danych miejsc, to znaczy nie rysowaliśmy realnych budynków i obiektów infrastruktury turystycznej.
— PAWEŁ: Dla nas nie. W ramach naszej pracy zawodowej - a od lat prowadzimy rodzinne studio grafiki i ilustracji - mieliśmy okazję kilka razy już tworzyć mapy ilustrowane, ale raczej na potrzeby gier planszowych czy regionalnych kolorowanek dla dzieci. I nigdy aż tak nie wchodziliśmy w detal danych miejsc, to znaczy nie rysowaliśmy realnych budynków i obiektów infrastruktury turystycznej.
— Czy jadąc samochodem turyści będą ja widzieli?
— PAWEŁ: Mapa została zamontowana na 4 tablicach informacyjnych w miejscowościach położonych nad jeziorem Omulew: w Wiknie (koło placu zabaw), Jabłonce (koło świetlicy), Nataci Wielkiej (obok placu rekreacyjnego) oraz w Nataci Małej (naprzeciwko cmentarza). Wszystkie te miejsca znajdują się przy głównej drodze, tak więc każdy kto przejeżdża przez nasze wsie, na pewno z daleka zobaczy mapy.
— PAWEŁ: Mapa została zamontowana na 4 tablicach informacyjnych w miejscowościach położonych nad jeziorem Omulew: w Wiknie (koło placu zabaw), Jabłonce (koło świetlicy), Nataci Wielkiej (obok placu rekreacyjnego) oraz w Nataci Małej (naprzeciwko cmentarza). Wszystkie te miejsca znajdują się przy głównej drodze, tak więc każdy kto przejeżdża przez nasze wsie, na pewno z daleka zobaczy mapy.
— Jesteście zadowoleni ze swojej pracy i współpracy z mieszkańcami?
— AGNIESZKA: Miło się ogląda efekty takich wspólnych działań. Jak dobrze, że są jeszcze takie miejsca w Polsce, gdzie ludzie działają razem, podejmują wspólne inicjatywy społeczne i najzwyczajniej - są dla siebie życzliwi. Zanim przeprowadziliśmy się z mężem z Przemyśla na Mazury, nie mieliśmy wcześniej styczności z tak aktywnie działającymi stowarzyszeniami, jakich tutaj dookoła Nidzicy i w samej Nidzicy jest mnóstwo. To jest piękne! Przykładem może właśnie być Kraina 7 Osobliwości stworzona przez Towarzystwo Rozwoju Okolic Omulewa "Razem dla wszystkich" . Jest to jedna z mazurskich wiosek tematycznych, która od lat zrzesza mieszkańców miejscowości znad jeziora Omulew: Wikna, Jabłonki i Nataci Dużej oraz Nataci Małej.
— AGNIESZKA: Miło się ogląda efekty takich wspólnych działań. Jak dobrze, że są jeszcze takie miejsca w Polsce, gdzie ludzie działają razem, podejmują wspólne inicjatywy społeczne i najzwyczajniej - są dla siebie życzliwi. Zanim przeprowadziliśmy się z mężem z Przemyśla na Mazury, nie mieliśmy wcześniej styczności z tak aktywnie działającymi stowarzyszeniami, jakich tutaj dookoła Nidzicy i w samej Nidzicy jest mnóstwo. To jest piękne! Przykładem może właśnie być Kraina 7 Osobliwości stworzona przez Towarzystwo Rozwoju Okolic Omulewa "Razem dla wszystkich" . Jest to jedna z mazurskich wiosek tematycznych, która od lat zrzesza mieszkańców miejscowości znad jeziora Omulew: Wikna, Jabłonki i Nataci Dużej oraz Nataci Małej.
— Plany na przyszłość?
— AGNIESZKA: Nowych pomysłów mamy wiele. Na pewno na przyszły sezon letni będą te same mapy wydrukowane i wzbogacone o ciekawostki i opisy miejsc wartych odwiedzenia w naszej Krainie 7 Osobliwości. W przyszłym roku planujemy też zająć się miejscówkami wędkarskimi wzdłuż jeziora Omulew, które regularnie są zaśmiecane - niestety przez samych wędkarzy. W ramach prowadzonego przez nas projektu edukacyjno-wędkarskiego Fikoty planujemy stworzyć w formie memów żartobliwe, ale z mocnym przekazem tabliczki zakazujące śmiecenia nad wodą. Będą to na pewno tabliczki ilustrowane i zamieścimy je na miejscówkach wędkarskich, które regularnie odwiedzają wędkarze.
— PAWEŁ: Mamy nadzieję, że dzięki temu będzie tych śmieci nad naszym pięknym jeziorem trochę mniej.
Halina Rozalska
Paweł Błoński jest rysownikiem i projektantem, Agnieszka scenarzystką oraz twórcą bajek i legend. Od lat na co dzień żyją wyłącznie z pasji. W duecie tworzą komiksy edukacyjne i historyczne, organizują warsztaty komiksowe dla dzieci i młodzieży.
Obydwoje bez reszty zakochali się w Mazurach. Mimowolnie zostali też wkręceni w wędkarstwo, które stało się ich odskocznią od codzienności i inspiracją. Pomysł na ilustrowanie wędkarskiego świata zrodził się w sposób naturalny. Tak powstały Fikoty. To ich w pełni autorski projekt satyryczno-edukacyjny. Ilustracje poruszają zarówno te błahe i zabawne, jak i te poważne sprawy z codziennego życia wędkarzy, jeziora i ogólnie przyrody. W Polsce wokół wędkarzy wciąż krąży wiele mitów i stereotypów, które chcą obalać. Bo to, że ktoś jest wędkarzem, nie znaczy zaraz, że musi być chlejusem i śmieciarzem nieszanującym natury.
fot. Archiwum prywatne
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez