Dawca życia i talentów
2014-11-19 12:03:07(ost. akt: 2014-11-19 12:28:53)
W niedzielnej Ewangelii słyszeliśmy przypowieść o talentach. Tekst rozważa ks. Tomasz Pocałujko
Jezus opowiedział uczniom tę przypowieść: „Pewien człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem. Rzekł mu pan: Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana...”
MYŚLAŁ INDYK O NIEDZIELI…
Wiele lat temu zobaczyłem na jednej ze ścian napis „Bóg umarł” i pod spodem podpisane „Nietzsche”. Ale zaraz niżej był kolejny tekst, już inną farbą: „Nietzsche umarł” i podpis „Bóg”. To tylko mały przykład na to jak to słynny filozof pewnego razu ogłosił światu śmierć Boga. Tymczasem co do śmierci autora „Bóg umarł” wątpliwości dzisiaj nie ma żadnych.
Wydaje się czasami, że to ja panuję, decyduję i wyrokuję to o tym, to o tamtym... Tak jakby niezależność była czymś zupełnie naturalnym i pewnym. Tylko że „myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb ucięli”. Czy ja sam sobie życia udzielam i je sobie zapewniam, czy to Bóg rozdaje życie? Cóż ja sam sobie sam mogę do życia dołożyć?
Może w przypowieści o talentach, nie zanurzając się w szczegóły, których tutaj bardzo wiele, warto zatrzymać się dzisiaj tylko na tym, że to Bóg daje, wyposaża i udziela.
Bohaterowie z Ewangelii dostali talenty z góry. Sami sobie ich nie podarowali. To bardzo istotne, wiele tłumaczy i zaoszczędzi mi wiele rozczarowań, jeśli się zrozumie, że dostałem z góry wszystko, od Niego. Dlatego też to, co mam jest moje i zarazem nie moje. Moje, bo mam, tym żyję i z tego korzystam. Ale i nie moje, bo sam sobie nawet jednego włosa na głowie nie mogę dodać, nie mówiąc już o talentach, zdolnościach czy wydłużaniu życia. Owszem, mogę się rozwijać, a nawet powinienem, jeśli chcę żyć poważnie. Czy mogę sobie jednak coś stworzyć, dodać jakąś zdolność, albo przekroczyć próg śmierci?
Bohaterowie z Ewangelii dostali talenty z góry. Sami sobie ich nie podarowali. To bardzo istotne, wiele tłumaczy i zaoszczędzi mi wiele rozczarowań, jeśli się zrozumie, że dostałem z góry wszystko, od Niego. Dlatego też to, co mam jest moje i zarazem nie moje. Moje, bo mam, tym żyję i z tego korzystam. Ale i nie moje, bo sam sobie nawet jednego włosa na głowie nie mogę dodać, nie mówiąc już o talentach, zdolnościach czy wydłużaniu życia. Owszem, mogę się rozwijać, a nawet powinienem, jeśli chcę żyć poważnie. Czy mogę sobie jednak coś stworzyć, dodać jakąś zdolność, albo przekroczyć próg śmierci?
Dalej Pan Jezus mówi: „Kto nie ma, temu zabiorą nawet to co ma”, ale w Ewangelii św. Łukasza brzmi to jeszcze mocniej: „Kto nie ma, temu zabiorą nawet to, co mu się wydaje, że ma”. Stąd warto przemyśleć, czy mi się za wiele w życiu nie wydaje…
ks. Tomasz Pocałujko
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez