Dawca życia i talentów
2014-11-19 12:03:07(ost. akt: 2014-11-19 12:28:53)
W niedzielnej Ewangelii słyszeliśmy przypowieść o talentach. Tekst rozważa ks. Tomasz Pocałujko
Jezus opowiedział uczniom tę przypowieść: „Pewien człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem. Rzekł mu pan: Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana...”
MYŚLAŁ INDYK O NIEDZIELI…

Wydaje się czasami, że to ja panuję, decyduję i wyrokuję to o tym, to o tamtym... Tak jakby niezależność była czymś zupełnie naturalnym i pewnym. Tylko że „myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb ucięli”. Czy ja sam sobie życia udzielam i je sobie zapewniam, czy to Bóg rozdaje życie? Cóż ja sam sobie sam mogę do życia dołożyć?
Może w przypowieści o talentach, nie zanurzając się w szczegóły, których tutaj bardzo wiele, warto zatrzymać się dzisiaj tylko na tym, że to Bóg daje, wyposaża i udziela.
Bohaterowie z Ewangelii dostali talenty z góry. Sami sobie ich nie podarowali. To bardzo istotne, wiele tłumaczy i zaoszczędzi mi wiele rozczarowań, jeśli się zrozumie, że dostałem z góry wszystko, od Niego. Dlatego też to, co mam jest moje i zarazem nie moje. Moje, bo mam, tym żyję i z tego korzystam. Ale i nie moje, bo sam sobie nawet jednego włosa na głowie nie mogę dodać, nie mówiąc już o talentach, zdolnościach czy wydłużaniu życia. Owszem, mogę się rozwijać, a nawet powinienem, jeśli chcę żyć poważnie. Czy mogę sobie jednak coś stworzyć, dodać jakąś zdolność, albo przekroczyć próg śmierci?
Bohaterowie z Ewangelii dostali talenty z góry. Sami sobie ich nie podarowali. To bardzo istotne, wiele tłumaczy i zaoszczędzi mi wiele rozczarowań, jeśli się zrozumie, że dostałem z góry wszystko, od Niego. Dlatego też to, co mam jest moje i zarazem nie moje. Moje, bo mam, tym żyję i z tego korzystam. Ale i nie moje, bo sam sobie nawet jednego włosa na głowie nie mogę dodać, nie mówiąc już o talentach, zdolnościach czy wydłużaniu życia. Owszem, mogę się rozwijać, a nawet powinienem, jeśli chcę żyć poważnie. Czy mogę sobie jednak coś stworzyć, dodać jakąś zdolność, albo przekroczyć próg śmierci?
Dalej Pan Jezus mówi: „Kto nie ma, temu zabiorą nawet to co ma”, ale w Ewangelii św. Łukasza brzmi to jeszcze mocniej: „Kto nie ma, temu zabiorą nawet to, co mu się wydaje, że ma”. Stąd warto przemyśleć, czy mi się za wiele w życiu nie wydaje…
ks. Tomasz Pocałujko
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez